Czy zbliża się koniec zatorów płatniczych?
2019-04-26
RK Legal
Z Europejskiego Raportu Płatności wynika, że w 2017 r. aż 52 proc. polskich przedsiębiorców zostało zmuszonych do zaakceptowania dłuższych terminów płatności niż wynikałoby to z umowy. Z kolei blisko 23 proc. należności handlowych jest realizowana po umówionym terminie zapłaty.
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii wraz z Ministerstwem Finansów przygotowały projekt ustawy, której celem jest ograniczenie tego typu zjawisk. Planowane zmiany mają ułatwić walkę z zatorami płatniczymi w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. Jakie regulacje przygotowano, aby poprawić rzetelność kontrahentów? Jeden z przewidzianych w tym zakresie mechanizmów dotyczy wysokości odsetek. Obecne odsetki ustawowe za opóźnienie w transakcjach handlowych wynoszą 9,5 proc. Wartość ta jest sumą stopy referencyjnej NBP (1,5 proc.) i ośmiu punktów procentowych, co wynika wprost z ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Stopa referencyjna NBP wynosząca obecnie 1,5 proc. jest najniższa od momentu rozpoczęcia jej wyznaczania i pozostaje niezmienna od 5 marca 2015 r.
Waloryzacja odsetek ustawowych
W dłuższym okresie taki sposób wyznaczania poziomu odsetek wpływa negatywnie na płynność finansową polskich przedsiębiorców. Ich kontrahentom bardziej się bowiem opłaca przeciąganie płatności niż zaciąganie kredytów obrotowych z oprocentowaniem kształtującym się przeciętnie na poziomie ok. 10 proc. Co prawda mechanizmem przeciwdziałającym temu zjawisku jest możliwość żądania przez wierzycieli dodatkowej rekompensaty za niespełnione świadczenia, w praktyce nie eliminuje to jednak w całości tego rodzaju procederów.
Rozwiązaniem na powyższe zjawisko według projektodawców ma być zwiększenie odsetek ustawowych za opóźnienie w transakcjach handlowych o kolejne dwa punkty procentowe – niezależnie od aktualnej stopy referencyjnej NBP. Wynosiłyby więc one 11,5 proc., za wyjątkiem odsetek od podmiotów leczniczych w rozumieniu ustawy o działalności leczniczej. Dla tych ostatnich wysokość odsetek pozostałaby niezmieniona na poziomie 9,5 proc.
Już nie tylko 40 euro rekompensaty
Według obecnego stanu prawnego, rekompensaty z tytułu kosztów odzyskiwania należności o równowartości 40 euro można dochodzić za każde niespełnione w terminie świadczenie. Rozwiązanie to jest efektem regulacji wprowadzonych do polskiego systemu prawnego na skutek wydanej w 2011 r. unijnej dyrektywy nr 2011/7/UE w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych.
Omawiana nowelizacja przewiduje wprowadzenie trójstopniowego progu wysokości tej rekompensaty. Wysokość wynagrodzenia miałaby być uzależniona od samej wartości spóźnionego świadczenia pieniężnego i wynosiłaby 40 euro dla świadczeń o wartości do 1 tys. euro, 70 euro dla świadczeń do 10 tys. euro oraz nawet 100 euro dla spóźnionych należności powyżej 100 tys. euro.
Czy wprowadzenie takiej normy może faktycznie zniechęcać do stosowania praktyk polegających na kredytowaniu własnej działalności przez nieterminowe regulowanie należności? W zestawieniu z waloryzacją odsetek ustawowych takie działanie byłoby z pewnością mniej opłacalne i przeciwdziałałoby tworzeniu się zatorów płatniczych. Wadą projektu jest jednak brak określenia podstawy do wyznaczania wysokości należności. Nie wiadomo bowiem czy miałaby to być całkowita kwota należności głównej czy jej część oraz czy kwota ta obejmuje również odsetki. Brak precyzji w tym zakresie może być bardzo problematyczny w dochodzeniu rekompensaty.
Ciężar dowodu spocznie na dłużniku
Odwrócenie ogólnej zasady w dowodzeniu faktów miałoby w zamyśle projektodawców poprawić sytuację wierzycieli, którzy z mniejszym ryzykiem mogliby wdawać się w spór co do prawidłowości w ustaleniach terminu zapłaty w umowie. To do dłużnika należałoby wykazanie, że termin zapłaty należności nie został nadmiernie wydłużony. Co więcej, zmiana wprowadzałaby też zakaz zrzeczenia się przez wierzyciela roszczenia o ustalenie nieuczciwości terminu pod rygorem nieważności.
Ochrona interesów MŚP
Obecny termin zapłaty w transakcjach handlowych, wynoszący co do zasady 60 dni, może być wydłużony, o ile nie jest rażąco krzywdzący dla wierzyciela. Nowelizacja zakłada likwidację tego mechanizmu i wprowadzenie bezwzględnego terminu zapłaty dla transakcji handlowych wynoszącego maksymalnie 60 dni bez możliwości jego wydłużenia, choćby miała ona wynikać ze zgodnej woli stron. Zmiana ta dotyczyć jednak będzie wyłącznie transakcji pomiędzy podmiotami mającymi status MŚP oraz niebędącymi MŚP (ustawa określa taki podmiot jako „dużego przedsiębiorcę”). Wydaje się, że to korzystne rozwiązanie. Tak szczególna ochrona interesów MŚP występuje również w innych porządkach prawnych, jak chociażby w Niemczech. Nieprzekraczalny termin miałby dotyczyć także transakcji, gdzie dłużnikiem pozostaje podmiot publiczny.
Zdaniem autora
Jak i kiedy
Ze względu na faktyczną szansę zmniejszenia zatorów płatniczych, a przy tym brak nazbyt skomplikowanych przepisów, sugerowane zmiany zasługują co do zasady na aprobatę. Projekt nie trafił jeszcze do Sejmu, ale zgodnie z założeniami, ustawa miałaby wejść w życie 1 czerwca 2019 r., za wyjątkiem zmian podatkowych, które obowiązywałyby od 1 stycznia 2020 r. Co istotne, nie przewiduje się żadnych przepisów przejściowych dla transakcji handlowych dokonanych przed datą wejścia w życie zasadniczych regulacji. Nowelizacja miałaby więc zastosowanie wyłącznie do umów zawieranych po 1 czerwca 2019 r.
Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych miałaby także zmienić nazwę na ustawę o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych. Argumentuje się to zachowaniem spójności wobec wprowadzenia dodatkowych przepisów z zakresu podejmowania działań przez prezesa UOKiK.
Artykuł ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita” w dniu 26-04-2019r.