Odpowiedzialność nie zawsze wygasa wraz z odejściem z zarządu firmy

Cechą charakterystyczną spółek z ograniczoną odpowiedzialnością jest to, że wspólnicy nie odpowiadają za zobowiązania spółki wobec wierzycieli. Ich ryzyko związane z działalnością takiego podmiotu ogranicza się więc do utraty wniesionego wkładu. Mogłoby to niewątpliwie prowadzić do stanu, w którym tego typu spółki stałyby się narzędziem nadużyć. Konieczne więc było uregulowanie tego, kto ponosić będzie konsekwencje sytuacji, w której spółka z o.o. nie jest w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań. W związku z tym w ustawie z 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych znalazł się art. 299, zgodnie z którym członkowie zarządu spółki z o.o. odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania, jeżeli egzekucja prowadzona wobec niej jest bezskuteczna.

Wpis w rejestrze

Członkowie zarządu ponoszą odpowiedzialność, o której mowa w art. 299 k.s.h. od chwili ich powołania. Ponieważ wpis członka zarządu do rejestru ma charakter deklaratoryjny przyjmuje się, iż nie ma on znaczenia w kontekście odpowiedzialności za zobowiązania spółki. Zgodnie ze stanowiskiem dominującym w orzeczeniach Sądu Najwyższego członek zarządu odpowiadać będzie solidarnie za określone zobowiązanie spółki, jeżeli istniało ono wtedy, gdy sprawował on swoją funkcję, nawet gdy w tym czasie nie było jeszcze wymagalne (wyrok Sądu Najwyższego z 6 grudnia 2013 r., sygn. I CSK 114/13).

Znacznie więcej wątpliwości rodzi pytanie, kiedy ta odpowiedzialność ustaje. Ogólną zasadą jest, iż nie obejmują go zobowiązania, które powstały po okresie, w którym sprawował swoją funkcję. W najnowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego wskazuje się jednak, że nie poniesie odpowiedzialności także za te, które powstały w okresie, w którym pozostając w zarządzie nie mógł, wskutek szczególnych regulacji (np. decyzji sądu upadłościowego) tego zarządu odnośnie do majątku sprawować (wyrok Sądu Najwyższego 14 kwietnia 2016 r., sygn. IV CSK 485/15). Nie ma jednak wpływu na odpowiedzialność członka zarządu to, że nie sprawował on faktycznie zarządu nad majątkiem spółki np. wskutek podziału obowiązków w ramach zarządu.

Oznacza to jednocześnie, iż mimo zaprzestania sprawowania funkcji członka zarządu, bądź odebrania członkowi zarządu na mocy przepisów szczególnych zarządu majątkiem spółki, jego odpowiedzialność oparta na art. 299 k.s.h. trwa. W dalszym ciągu możliwe jest bowiem dochodzenia od takiej osoby zobowiązań istniejących w czasie, gdy pełniła swoją funkcję bez ograniczeń prawnych.

Zwolnienie się z odpowiedzialności

Dlatego też istotny z punktu widzenia byłych członków zarządów spółek z ograniczoną odpowiedzialnością jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 17 czerwca 2014 r., sygn. VI ACa 1529/13, w którym stwierdzono, iż: „członkowie zarządu spółki z o.o. mogą zwolnić się z odpowiedzialności wykazując, że w czasie pełnienia przez nich funkcji nie było podstaw do wystąpienia z wnioskiem o ogłoszenie upadłości lub z podaniem o wszczęcie postępowania układowego, a tym samym wykazując, iż nie istnieje związek przyczynowy między sposobem sprawowania zarządu a szkodą doznaną przez wierzyciela spółki”.

Oznacza to, iż odpowiedzialność ta będzie ustawała wraz z zakończeniem sprawowania przez niego funkcji, jeżeli spółka była wtedy wypłacalna. Wykazanie tej okoliczności spoczywa jednak na tej osobie. Zdarzają się stanowiska odmienne.

Ogłoszenie upadłości

Od 1 stycznia 2016 r. istotnej zmianie uległ art. 11 ustawy z 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe wskazujący na podstawy ustalania niewypłacalności będącej przesłanką złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Zgodnie z aktualną treścią tego przepisu dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych.

Przyjmuje  się, że taka sytuacja ma miejsce, jeżeli opóźnienie takie przekracza trzy miesiące. Dłużnik będący osobą prawną (a więc spółka z o.o.) jest niewypłacalny także wtedy, gdy jego zobowiązania pieniężne przekraczają wartość jego majątku, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące. Nowelizacja komplikuje sytuację w zakresie ustalania odpowiedzialności byłych członków zarządu spółek z o.o. Stanowisko wyrażone w ww. wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie nie zdezaktualizowało się całkowicie, lecz konieczne będzie dopasowanie go do aktualnego stanu prawnego.

Problematyczna może być np. sytuacja, gdy ktoś kończy sprawowanie funkcji członka zarządu w momencie, gdy zobowiązania pieniężne przekraczają wartość majątku spółki, lecz jeszcze nie przez okres 24 miesięcy. Pozwany były członek zarządu powinien zatem wykazywać, że istniały podstawy do prognozowania, że sytuacja finansowa spółki ulegnie poprawie. Istotne będą więc okoliczności pozwalające przypuszczać, że w przyszłości dojdzie do zmniejszenia zadłużenia spółki, bądź zwiększenia jej majątki, dzięki czemu nie będzie potrzeby złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Prawdopodobnie zagadnienie to zostanie ostatecznie rozstrzygnięte dopiero w przyszłym orzecznictwie SN.

Odwołanie z funkcji

Problemy pojawiają się także w sytuacji, w której mandat osoby pełniącej funkcję członka zarządu formalnie wygasa, lecz z różnych względów nie zostaje to ujawnione w Krajowym Rejestrze Sądowym. Powstają wątpliwości, czy pierwszeństwo należy przyznać ochronie interesów wierzycieli, czy też ochronie interesów członków zarządu.

Co do zasady osoba, która została odwołana z funkcji członka zarządu spółki z o.o., nie ma wpływu na prowadzenie spraw spółki i nie może jej reprezentować. Nie jest także uprawniona do złożenia wniosku o dokonanie aktualizacji wpisu w rejestrze w celu wykreślenia się z listy członków zarządu. Taki stan rzeczy doprowadził do ukształtowania się w orzecznictwie poglądu, iż po odwołaniu danej osoby z funkcji członka zarządu spółki nie ponosi ona odpowiedzialności za nowopowstałe zobowiązania, nawet jeśli nadal figuruje w KRS (wyrok SN z 17 czerwca 2011 r., sygn. II CSK 571/10).

Stanowisko takie może nadmiernie godzić w interesy wierzycieli, gdy osoba, która utraciła mandat członka zarządu, lecz nie została wykreślona z rejestru, nadal podejmuje działania w imieniu spółki w oparciu o istniejący wpis. Sytuacja taka będzie miała najczęściej miejsce w związku z treścią przepisów art. 202 § 1 oraz § 2 k.s.h., w oparciu o które może dojść do wygaśnięcia mandatu członka zarządu sp. z o.o. mimo braku jego rezygnacji czy też jego odwołania przez uprawniony organ. Bywają jednak również przypadki, w których członkowie zarządu składają rezygnację, by następnie dalej działać w jej imieniu licząc, że pozwoli to na uniknięcie odpowiedzialności za jej zobowiązania.

Może więc dojść do sytuacji, gdy na rynku funkcjonuje spółka z o.o. w której imieniu działają osoby ujawnione w Krajowym Rejestrze Sądowym jako członkowie jej zarządu, ale nie sprawujący formalnie tej funkcji. W podmiocie takim brak byłoby osób odpowiedzialnych za zobowiązania spółki, a samo ich powstanie również budziłoby wiele wątpliwości. Za słuszne więc uznać należy stanowisko zajęte przez Sąd Najwyższy w wyroku z 3 listopada 2010 r., sygn. V CSK 129/10. Wskazano w nim, iż „jeżeli po skutecznym złożeniu przez pozwanego oświadczenia o rezygnacji nastąpiło inne zdarzenie, tj. uczestniczenie pozwanego w akcie notarialnym w imieniu spółki – z powołaniem się na aktualne dane w rejestrze handlowym –  i podjęcie uchwały z 15 stycznia 2005 r. o odwołaniu pozwanego z funkcji prezesa zarządu, to powstaje kwestia, czy ze strony spółki reprezentowanej w tym czasie przez ustanowionego, specjalnego pełnomocnika nie doszło jednak do wyrażenia – przynajmniej w sposób dorozumiany – woli kontynuowania mandatu członka zarządu przez pozwanego jeszcze w okresie powstania zadłużenia ze względu na sytuację spółki pozbawionej odpowiedniego organu”.

Zdaniem autora

Pomimo wystąpienia zdarzań prawnych, których skutkiem jest wygaśnięcie mandatu członka zarządu spółki z o.o. (np. odwołanie, złożenie rezygnacji, upływ terminów wskazanych w art. 202 k.s.h.), osoba ta może być również odpowiedzialna za zobowiązania spółki powstałe po tym zdarzeniu. Sąd jest bowiem władny uznać w oparciu o ustalone okoliczności, iż osoba taka dalej pełniła funkcje członka zarządu. Podstawą do tego byłaby porozumienie zawarte pomiędzy spółką a członkiem zarządu, w których oświadczenia woli złożone zostały w sposób dorozumiany przez członka zarządu – poprzez dalsze wykonywanie czynności w imieniu spółki – oraz przez samą spółkę, poprzez tolerowanie wykonywania tychże czynności. Zgodnie z art. 299 k.s.h. to na wierzycielach spoczywa obowiązek wykazania, iż pozwana przez nich osoba była członkiem zarządu spółki z o.o. wobec której przysługuje im bezskutecznie egzekwowana wierzytelność. Muszą przedstawić dowody nie tylko na to, że osoba taka działała w imieniu spółki w okresie powstania tych wierzytelności, lecz również, że spółka działania takie akceptowała, co wcale nie jest łatwe. W szczególności w sytuacji, w której okaże się, że spółka (inne osoby pełniące funkcję w jej organach) nie wiedziała o działaniach byłego członka zarządu, wierzyciele nie będą mogli skorzystać wobec takiej osoby z instytucji przewidzianej w art. 299 k.s.h. Nie ogranicza to jednak możliwości dochodzenia swoich roszczeń na podstawie innych przepisów, w szczególności w sytuacji, w której działania byłego członka zarządu będą wypełniały znamiona czynu zabronionego.

Artykuł został opublikowany w dodatku do dziennika Rzeczpospolita  „Dobra Firma” z dnia 20.01.2017 r.