Prawo autorskie: alternatywa dla licencji do utworów
2016-09-28
Częstym dylematem stron umów o wykonanie utworów jest to, czy uzyskanie licencji na korzystanie z utworu wystarczająco zabezpieczy ich interesy. Czy do uregulowania tego zagadnienie można skorzystać z Kodeksu cywilnego?
Zgoda właściciela autorskich praw majątkowych na korzystanie z utworu to licencja. Jeżeli zatem chcielibyśmy wykorzystać utwór stworzony przez inną osobę, musimy uprzednio uzyskać licencję do tego utworu, co jednak często nie jest wystarczające dla osób, które zamówiły wykonanie dzieła u twórcy. Wynika to z faktu, że licencje są wyłącznie zobowiązaniami i mogą być co do zasady cofnięte. Licencjobiorca nie może mieć także pewności, czy zobowiązanie licencjodawcy będzie prawidłowo wykonane.
Przykładowo można wskazać, że licencja na czas określony po upływie pięciu lat uważana jest za zawartą na czas nieokreślony, co oznacza, że może być w każdym momencie wypowiedziana. Stawia to przed licencjobiorcą perspektywę nagłej i niespodziewanej utraty prawa do korzystania z utworu, w który niejednokrotnie zaangażowano znaczne środki finansowe oraz czas. Ponadto licencjobiorca jest ograniczony w uprawnieniach do upoważniania do korzystania z nabytych przez siebie utworów. Jeżeli nawet umowa licencyjna przyznaje prawo do sublicencji, to z kolei sublicencjobiorcy nie będą już mogli udzielać dalszych upoważnień do korzystania z utworu. Może to stanowić utrudnienie, gdy z danego utworu, np. programu komputerowego, ma korzystać grupa kapitałowa składająca się z wielu podmiotów.
Kodeks cywilny
W ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych w rozdziale pt. „Przejście autorskich praw majątkowych” mowa jest jedynie o dwóch rodzajach upoważnień do korzystania z utworu: przeniesieniu autorskich praw majątkowych oraz o udzieleniu licencji.
Przyjęte jednak jest, że do stosunków z zakresu prawa autorskiego stosuje się w kwestiach w nim nieuregulowanych przepisy Kodeksu cywilnego. Potwierdza to także orzecznictwo Sądu Najwyższego, który w uzasadnieniu wyroku z 26 stycznia 2011 r. IV CSK 274/10 stwierdził wprost, że: „unormowanie w prawie autorskim umów mających za przedmiot prawa autorskie nie eliminuje stosowania przepisów Kodeksu cywilnego, w tym jego części szczególnej”.
Wskazane wyżej ograniczenia, zwłaszcza dotyczące licencji oraz generalna możliwość stosowania przepisów Kodeksu cywilnego skłaniają do zastanowienia się nad możliwością zastosowania do utworów konstrukcji znanych z prawa cywilnego jak: dzierżawa, użytkowanie czy współwłasność.
Ponadto w przypadku programów komputerowych strony powinny rozważyć uwzględnienie w treści umów postanowień o dozwolonym użytku nabywców egzemplarza programu komputerowego, które zawarte są w rozdziale prawa autorskiego poświęconym programom komputerowym.
Dzierżawa
W cytowanym wyżej wyroku Sądu Najwyższego z 26 stycznia 2011 r., sąd opowiedział się wprost za możliwością wydzierżawienia autorskich praw majątkowych. Główną korzyścią, jaką strony mogłyby uzyskać z zastosowania konstrukcji dzierżawy autorskiego prawa majątkowego, w miejsce licencji byłaby możliwość oznaczenia dłuższego czasu trwania umowy. O ile licencja, co do zasady nie będzie mogła być skutecznie zawierana na czas określony powyżej pięciu lat, o tyle Kodeks cywilny wyraźnie przewiduje, że dzierżawa może być zawarta nawet na 30 lat.
Czy takie rozwiązanie nie zostanie jednak potraktowane jako obejście prawa? Brak jak dotychczas w tym zakresie odpowiedniego orzecznictwa sądowego. W praktyce dominuje pogląd, że o ile na rynku wtórnym tj. pomiędzy nabywcą autorskich praw majątkowych, a jego klientem (np. pomiędzy spółką informatyczną nabywającą prawa od zatrudnionych w niej programistów i przedsiębiorcą kupującym program od tej spółki informatycznej) dzierżawa na taki okres nie powinna być kwestionowana, o tyle w sytuacjach pomiędzy twórcą dzieła a korzystającym z niego (np. pomiędzy autorem fotografii a organizatorem wystawy) udzielenie dzierżawy na czas określony przewyższający pięć lat mogłoby zostać uznane za nieskuteczne.
Użytkowanie
Użytkowanie to prawo do używania i pobierania pożytków z rzeczy. Zgodnie z art. 265 Kodeksu cywilnego przedmiotem użytkowania mogą być także prawa. Nie ma ani w Kodeksie cywilnym, ani w prawie autorskim, ani w żadnym innym akcie prawnym postanowień, które wyłączałyby zastosowanie tego przepisu do autorskich praw majątkowych. Nie można zatem z góry wykluczyć możliwości ustanowienia użytkowania na autorskich prawach majątkowych. Użytkowanie może być o tyle korzystniejsze od licencji, że użytkowanie stanowi prawo rzeczowe. Obciąża ono prawo i jest skuteczne wobec wszystkich, w tym nabywców autorskich praw majątkowych. Jak zostało już wspomniane wyżej, licencjobiorca posiada jedynie zobowiązanie właściciela autorskich praw majątkowych do udzielania zgody na korzystanie. Takie zobowiązanie utraci znaczenie w przypadku zbycia np. sprzedaży praw. W takiej sytuacji dalsze korzystanie z utworu przez licencjobiorcę bez zgody nowego właściciela będzie bezprawne. Tymczasem w przypadku użytkowania, prawo będzie obciążone na rzecz użytkownika niezależnie od osoby właściciela praw, zatem ewentualne zbycie autorskich praw majątkowych przez twórcę, nie zagrozi uprawnieniom użytkownika.
Pomimo tej oczywistej zalety jest to jednak konstrukcja niespotykana w polskim obrocie prawnym. Z uwagi na tę okoliczność wykorzystanie takiego rozwiązania związane będzie z niewątpliwym ryzykiem, ponieważ jak dotychczas dopuszczalność użytkowania autorskich praw majątkowych nie została ani potwierdzona, ani wykluczona przez polskie sądy.
Współwłasność
Konstrukcją, która nie wywołuje podobnych wątpliwości, choć, także rzadko występuje w obrocie, jest sprzedaż przez właściciela jedynie udziału w autorskich prawach majątkowych. Choć sytuacja sprzedaży tylko udziału w prawie przez twórcę, występuje – jak wspomniano – stosunkowo rzadko, to jednak prawa autorskie często są przedmiotem współwłasności, najczęściej z mocy prawa, w przypadku stworzenia dzieła wspólnie przez więcej niż jedną osobę. Ponadto autorskie prawa majątkowe są prawem w pełni zbywalnym i zgodnie z zasadą swobody umów brak przeszkód, aby mogła być zbyta jedynie określona część tego prawa.
Do sytuacji pomiędzy twórcą a nabywcą udziału w prawie powinien znaleźć zastosowanie przepis art. 9 prawa autorskiego dotyczący stosunków między współtwórcami. Niewątpliwe będzie także zastosowanie przepisów art. 195 i następnych Kodeksu cywilnego dotyczących współwłasności, z modyfikacjami wynikającymi z prawa autorskiego.
Podstawowym przepisem prawa autorskiego modyfikującym ogólne zasady stosunków między współwłaścicielami, który strony powinny mieć na uwadze, jest art. 9 ust 3 prawa autorskiego stanowiący, że do wykonywania prawa do całości utworu potrzebna jest zgoda wszystkich współtwórców. Przepis ten co prawda mówi o współtwórcach, a nie o współwłaścicielach, ale należy uznać, że powinien on mieć zastosowanie także do współwłaścicieli. Skoro, po sprzedaży udziału w prawie, do wykonywania tych praw potrzebna będzie zgoda zarówno twórcy, jak i nabywcy udziału, strony powinny w umowie sprzedaży tego udziału, lub w osobnym dokumencie uregulować zasady korzystania ze wspólnego od tej chwili prawa na przyszłość. Absolutnie kluczowym dla powodzenia realizacji omawianego wariantu nabycia praw autorskich będzie staranne i przemyślane ukształtowanie warunków takiej umowy.
Wspólność prawa choć, nie jest idealnym rozwiązaniem i niesie ze sobą swoiste utrudnienia w postaci wspomnianej konieczności uregulowania stosunków na przyszłość, pozwala uniknąć podstawowych mankamentów licencji związanych nietrwałym charakterem nabywanych uprawnień.
Udostępnienie programu
Ostatnie z prezentowanych rozwiązań dotyczy wyłącznie programów komputerowych. Jest to rozwiązanie, które nie będzie wystarczające dla osób pragnących komercyjnie rozpowszechniać programy komputerowe, chronić będzie jednak użytkowników końcowych. Wskazana wyżej nietrwałość licencji może stanowić bowiem problem również dla nich.
Zgodnie z art. 75 ust. 1 prawa autorskiego: „Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, czynności wymienione w art. 74 ust. 4 pkt 1 i 2 (zwielokrotnianie, tłumaczenie, przystosowywanie, zmiany układu oraz jakiekolwiek inne zmiany) nie wymagają zgody uprawnionego, jeżeli są niezbędne do korzystania z programu komputerowego zgodnie z jego przeznaczeniem, w tym do poprawiania błędów przez osobę, która legalnie weszła w jego posiadanie”. Legalne wejście w posiadanie programu pozwala zatem na wejście w monopol autorski właściwie w każdym aspekcie uzasadnionym własnym korzystaniem z programu. Istotna jest zatem interpretacja pojęcia „legalnego wejścia w posiadanie”.
Należałoby przyjąć, że legalne wejście w posiadanie będzie konstrukcją zbliżoną do wyczerpania prawa, które ma miejsce w stosunku do egzemplarzy sprzedanych tradycyjnych utworów. Przykładowo, w przypadku nabycia egzemplarza książki nabywca zyskuje możliwość nieograniczonego w czasie korzystania z tego egzemplarza, bez potrzeby licencji i innych tego typu zgód. Praktyczny wymiar zastosowania tej zasady w odniesieniu do programów komputerowych został dookreślony w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE, w szczególności w wyroku z 3 lipca 2012 r. (sygn. C-128/11) UsedSoft GmbH przeciwko Oracle International Corp. Zgodnie ze wskazanym wyrokiem, wyczerpanie prawa do egzemplarza programu komputerowego nastąpi w momencie sprzedaży jakiejkolwiek jego kopii zarówno materialnej, jak i niematerialnej.
Należałoby zatem przyjąć, że jeżeli umowa nie będzie stanowiła inaczej, to nabywając od osoby uprawnionej za jej zgodą egzemplarz programu komputerowego, nabywca powinien uzyskać prawo do nieograniczonego w czasie korzystania z niego na własny użytek, o którym mowa w art. 75 ust. 1 prawa autorskiego.
W związku z tym, dla zabezpieczenia podstawowych praw osoby nabywającej program komputerowy, powinna ona rozważyć zadbanie o jednoznaczne stwierdzenie nabycia kopii programu komputerowego w podpisywanej umowie oraz – dla uniknięcia wątpliwości – o potwierdzenie uprawnień, o których mowa w art. 75 ust. 1 prawa autorskiego.
Zdaniem autora
Regulacje z dziedziny prawa autorskiego mają zastosowanie wyłącznie do szczególnej kategorii przedmiotów zwanych utworami. Utwór w rozumieniu tej ustawy, to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, tj. o którego kształcie decyduje indywidualnie jego twórca, a nie jest on determinowany okolicznościami lub nie zależy wyłącznie od poprawności wykonania. Tradycyjnie do kategorii utworów zalicza się dzieła słowne, plastyczne, muzyczne, wzornicze, architektoniczne itp. Zgodnie z ustawą w poczet utworów zostaną zaliczone także co do zasady programy komputerowe. Status utworu i związana z tym ochrona prawnoautorska nie są przy tym zależne od jakości dzieła. Chronione przez prawo autorskie utwory występują zatem powszechnie w życiu codziennym i często stanowią one nabywane przez nas przedmioty lub efekty świadczonych nam usług.
Dla statusu prawnego utworu oprócz tożsamości autora, istotne jest także kto posiada autorskie prawa majątkowe. Posługując się analogią do prawa rzeczowego, taką osobę można nazwać „właścicielem” tych praw. Może to być ten sam podmiot co autor, ale nie musi. Początkowo autorskie prawa majątkowe przysługują twórcy tj. autorowi, osoba ta może jednak zbyć autorskie prawa majątkowe. Rozstrzygnięcie, kto jest podmiotem autorskich praw majątkowych, ma kluczowe znaczenie, ponieważ to właśnie tej osobie przysługiwać będzie monopol autorsko-prawny, tj. wyłączne prawo do korzystania i rozporządzania utworem. Oznacza to, podobnie jak w przypadku prawa własności rzeczy, że nikt nie może korzystać z utworu bez zgody właściciela, tj. właściciela autorskich praw majątkowych.
Artykuł został opublikowany w dodatku do dziennika Rzeczpospolita „Dobra Firma” z dnia 28.09.2016 r.