Bazy danych pod ochroną w unijnym oraz polskim porządku prawnym

Przeniesienie istotnej zawartości baz danych i publiczne ich udostępnienie bez zgody osoby, która je stworzyła, stanowi odpowiednio „pobieranie danych” i „wtórne wykorzystanie tych baz danych”, objęte prawem wyłącznym na podstawie Dyrektywy. Działania te są zakazane, ale nie w sposób absolutny.

Bazy danych w unijnym oraz polskim porządku prawnym podlegają szerokiej ochronie prawnej na podstawie kilku różnych regulacji prawnych. Są nimi między innymi przepisy krajowego prawa autorskiego (w zakresie, w jakim chronią bazę danych stanowiącą utwór), regulacje państw członkowskich dotyczące przeciwdziałania nieuczciwej konkurencji oraz specyficzne zasady dotyczące ochrony bazy danych zawarte w Dyrektywie 96/9/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 marca 1996 r. w sprawie ochrony prawnej baz danych („Dyrektywa”). W Polsce przepisy Dyrektywy zostały transponowane do krajowego porządku prawnego ustawą z 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych („Ustawa o ochronie baz danych”). Właśnie o przesłankach i zakresie ochrony bazy danych wynikających z tego unijnego aktu prawnego w kontekście najnowszego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej („TSUE”) w sprawie C-762/19 kilka uwag niniejszym podsumowaniu.

PRZED CZYM CHRONI DYREKTYWA 96/9/WE ?

Przepisy Dyrektywy, zmierzając do zapewnienia producentowi bazy danych ochrony jego jakościowej lub ilościowej istotnej inwestycji w sporządzenie takiej bazy, przyznają mu 15-letni monopol oraz prawo zakazania osobom trzecim „pobierania danych lub wtórnego ich wykorzystania w całości lub w istotnej części, co do jakości lub ilości”.

Przez „inwestycję” producenta w sporządzenie bazy danych powinniśmy na podstawie preambuły Dyrektywy rozumieć zaangażowanie zasobów finansowych lub wydatkowanie czasu, wysiłku i energii. W największym skrócie – prawodawca unijny pozwala (i nakazuje) chronić wyłącznym prawem „owoce” takiej inwestycji producenta właśnie z uwagi na podjęty przez niego wysiłek towarzyszący sporządzeniu bazy. Co jednak ważne – ochrona na podstawie Dyrektywy powinna być przyznawana producentowi wówczas, gdy jego inwestycja (wysiłek) spełnia jednocześnie próg „istotności”. Potwierdza to również polska Ustawa ochronie baz danych która definiując bazę danych wskazuje, że jest nią zbiór danych lub jakichkolwiek innych materiałów i elementów zgromadzonych według określonej systematyki lub metody, indywidualnie dostępnych w jakikolwiek sposób, wymagający właśnie „istotnego, co do jakości lub ilości, nakładu inwestycyjnego” w celu sporządzenia, weryfikacji lub prezentacji jego zawartości.

Objęte czasowym monopolem „pobieranie danych” oznacza natomiast stałe lub czasowe przeniesienie całej lub istotnej części zawartości bazy danych na inny nośnik danych, w jakikolwiek sposób i w jakiejkolwiek formie. Z kolei „wtórne wykorzystanie danych” to każda forma publicznego udostępnienia całości lub istotnej części zawartości bazy danych, przez rozpowszechnianie kopii, najem, transmisję online lub w innej formie.

Ustalenie rzeczywistego zakresu ochrony baz danych na podstawie Dyrektywy nastręczało od wielu lat szeregu praktycznych trudności. Wątpliwości dotyczące zakresu wyłączności przyznanej producentom baz danych pogłębiła jeszcze postępująca, i przejawiająca się w różnych aspektach, eksploatacja takich baz w przestrzeni online.

PYTANIE SĄDU APELACYJNEGO

Kanwą do wydania przez TSUE w dniu 3 czerwca 2021 roku wyroku w sprawie C-762/19 było prowadzenie przez pozwaną (przed sądem łotewskim) spółkę „Melons” SIA witryny internetowej będącej wyspecjalizowaną wyszukiwarką ogłoszeń o pracę. Zgodnie uzasadnieniem tego orzeczenia, wyszukiwarka pozwanej spółki pozwala na przeszukiwanie wielu witryn internetowych zawierających ogłoszenia o pracę według różnych kryteriów, w tym rodzaju stanowiska i miejsca pracy. Następnie, za pomocą hiperłączy witryna pozwanego odsyła użytkowników do serwisów internetowych, na których pierwotnie opublikowano poszukiwane informacje, w tym do witryny powodowej spółki „CV-Online Latvia” SIA. Co w tym kontekście również istotne, witryna powodowej spółki jest wyposażona w tzw. metaznaczniki (meta tags) typu „mikrodane” (microdata). Znaczniki te nie są widoczne podczas otwierania strony internetowej powoda, ale umożliwiają wyszukiwarkom internetowym lepszą identyfikację treści każdej strony w celu jej prawidłowego indeksowania. Te metaznaczniki powoda zawierają, w odniesieniu do każdego ogłoszenia o wolnym stanowisku ujętego w bazie danych, następujące słowa kluczowe: „nazwa stanowiska”, „nazwa przedsiębiorstwa”, „miejsce pracy” i „data publikacji ogłoszenia.

W związku z toczącym się w tej sprawie postępowaniem z powództwa CV-Online Latvia SIA łotewski sąd apelacyjny skierował pytania prejudycjalne do TSUE. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w swoim wyroku istotę przedstawionego mu zagadnienia prawnego przedstawił następująco:

Czy w świetle Dyrektywy:

– wyszukiwarka internetowa pozwanego wyspecjalizowana w przeszukiwaniu zawartości baz danych, która to wyszukiwarka kopiuje i indeksuje całość lub istotną część bazy danych swobodnie dostępnej już w internecie, a następnie umożliwia swoim użytkownikom wyszukiwanie w tej bazie danych we własnej witrynie internetowej według kryteriów istotnych z punktu widzenia jej zawartości, dokonuje „pobierania” i „wtórnego wykorzystania” zawartości wspomnianej bazy danych w rozumieniu Dyrektywy,

– producent takiej bazy danych ma prawo zakazać takiego pobierania lub takiego wtórnego wykorzystywania tej samej bazy danych?

SPECYFIKA SPRAWY ŁOTEWSKIEJ

Co istotne w kontekście tej sprawy – pytania przedstawione TSUE w sprawie C-762/19 w świetle ochrony przyznawanej bazom danych wobec działalności tzw. metawyszukiwarek internetowych – nie były pierwszymi, a Trybunał Sprawiedliwości udzielał już na nie odpowiedzi m.in. w wyroku z 19 grudnia 2013 roku w sprawie C-202/12. Specyfiką stanu faktycznego „sprawy łotewskiej” i towarzyszących jej pytań do TSUE była natomiast okoliczność, że, według uzasadnienia tego wyroku, wyszukiwarka pozwanej spółki nie używa formularzy wyszukiwania witryn internetowych, których przeszukiwanie umożliwia, ani nie przekazuje w czasie rzeczywistym zapytań użytkowników, dostosowując je do kryteriów stosowanych w tych formularzach. Jak wskazał TSUE w wyroku, wyszukiwarka ta indeksuje natomiast regularnie te witryny i przechowuje ich kopie na własnych serwerach. Następnie za pomocą swojego własnego formularza wyszukiwania umożliwia użytkownikom wyszukiwanie według kryteriów, które proponuje, przy czym wyszukiwanie to odbywa się wśród danych, które zostały indeksowane.

CO ORZEKŁ TRYBUNAŁ

Zarówno z sentencji, jak i uzasadnienia wyroku TSUE w sprawie C-762/19 wynikają dwa kluczowe wnioski:

  1. Po pierwsze TSUE wskazał, że sporna wyszukiwarka umożliwia przeszukiwanie wszystkich danych znajdujących się w bazach danych dostępnych już w sieci internet, w tym w witrynie internetowej powodowej spółki. Co więcej, wyszukiwarka ta udziela swoim użytkownikom dostępu do całej zawartości tych baz danych inną drogą niż droga przewidziana przez ich producentów. Udostępnienie takich danych ma charakter publiczny w rozumieniu Dyrektywy ponieważ wyszukiwarka może zostać użyta przez każdego. Natomiast poprzez skopiowanie na swój własny serwer i indeksowanie na nim zawartości witryn internetowych wyszukiwarka ta przenosi zawartość baz danych na inny nośnik. To z kolei w ocenie TSUE oznacza, że takie przeniesienie istotnej zawartości określonych baz danych i publiczne udostępnienie tych danych bez zgody osoby, która je stworzyła, stanowi odpowiednio „pobieranie danych” i „wtórne wykorzystanie tych baz danych”, objęte prawem wyłącznym na podstawie Dyrektywy.
  2. Po drugie, działania takie są zakazane na podstawie Dyrektywy, jednak nie w sposób absolutny. Istotnym ograniczeniem monopolu producenta bazy danych jest okoliczność, iż dla pomyślnego poszukiwania ochrony prawnej działania pozwanego muszą skutkować pozbawieniem producenta bazy dochodów mających pozwolić mu na amortyzację kosztów tej inwestycji. Do sądu krajowego rozstrzygającego spór należeć zatem będzie ustalenie, w świetle całokształtu stanu faktycznego, czy:

– uzyskanie, weryfikacja lub prezentacja zawartości danej bazy danych świadczą o przeprowadzeniu istotnej inwestycji oraz

– rozpatrywane pobieranie lub wtórne wykorzystanie niesie ze sobą ryzyko dla możliwości amortyzacji tej inwestycji. Jak zauważył sąd unijny, Dyrektywa zawęża ochronę do baz danych, których stworzenie lub funkcjonowanie wymaga inwestycji istotnej z punktu widzenia ilościowego lub jakościowego.

Co ważne w kontekście warunku z punktu 2 powyżej – w ocenie TSUE działalność podmiotów agregujących treści w internecie, pozwala również osiągnąć cel polegający na wspieraniu tworzenia systemów przechowywania i przetwarzania danych, aby przyczynić się do rozwoju rynku informacji. Sąd unijny wskazał, przywołując wcześniejsze stanowisko rzecznika generalnego w tej sprawie, że agregatory treści w znternecie przyczyniają się do tworzenia oraz dystrybucji produktów i usług mających wartość dodaną w sektorze informacji. Oferując swoim użytkownikom ujednolicony interfejs umożliwiający wyszukiwanie w wielu bazach danych według kryteriów istotnych z punktu widzenia ich zawartości, przyczyniają się one do lepszego uporządkowania informacji i ułatwiają wyszukiwanie w internecie. Jak wskazał sąd, przyczyniają się one także do prawidłowego funkcjonowania konkurencji oraz przejrzystości ofert i cen.

PRAKTYCZNE WNIOSKI Z WYROKU W SPRAWIE C-762/19

Najnowsze orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 3 czerwca 2021 roku będzie miało istotne praktyczne znaczenie dla producentów oraz użytkowników baz danych podlegających ochronie na podstawie Dyrektywy. Z jednej bowiem strony wyrok TSUE w sprawie C-762/19 potwierdza, że objęte wyłącznym prawem „pobieranie danych” i „wtórne wykorzystanie” należy interpretować szeroko. Z drugiej jednak, wyraźnie akcentuje wyrażony w Dyrektywie cel przyznawanej producentowi wyłączności, a mianowicie ochronę jego istotnej inwestycji przed ryzykiem, że nie będzie ona mogła zostać zamortyzowana w rezultacie nieuprawnionych działań pozwanego.

Obie te okoliczności powinny być zatem brane pod uwagę w przypadku ewentualnego sporu na tym tle, a wcześniej wnikliwie ocenione przez same zainteresowane strony.

Artykuł został opublikowany w internetowym i papierowym wydaniu dziennika ,,Rzeczpospolita”