2020-03-23
Światowa epidemia koronawirusa nie wstrzymuje, a wręcz napędza niektóre branże, które swoją działalność w dużej mierze opierają na własności intelektualnej i prawach własności przemysłowej. Jak często bywa w takich sytuacjach, obok innowatorów dążących do jak najszybszego dostarczenia na rynek środków zaradczych, leków, szczepionek, czy też produktów ochrony osobistej, pojawiają się tacy, którzy, pozostając bierni w działaniach badawczych, chcą spieniężyć wcześniej nabyte patenty, choćby ich rzeczywista wartość była co najmniej dyskusyjna.
Z amerykańskiej sceny IP dobiegła nas informacja, że spółka o bardzo pozytywnie brzmiącej nazwie Labrador Diagnostics wniosła do Sądu Federalnego sprawę przeciwko BioFire Diagnostics LLC i jej spółce matce, BioMerieux o zakazanie naruszeń patentu, którzy rzekomo miał być wykorzystywany w opracowywanym szybkim teście na SARS-CoV-2. W tej sprawie Labrador nie ma nic wspólnego z czworonożnym przyjacielem rodziny, którego nie jest w stanie wytrącić z równowagi nawet najbardziej niesforne dziecko. Spółka jest zarządzana przez Fortress Investment Group LLC, która już kilkukrotnie wsławiła się inicjowaniem sporów, w których odgrywa rolę podmiotu, potocznie określanego mianem patentowego trolla, który, choć nie korzysta z posiadanych praw w codziennej działalności biznesowej, to nie przepuści żadnej okazji, aby czerpać korzyści kosztem podmiotów, których prace rozwojowe choć odrobinę mogą zahaczyć o zakres danego patentu.
Mimo, iż po fali krytyki sprawa została wycofana z sądu, a Labrador zobowiązał się publicznie do udzielenia nieodpłatnej licencji, warto sobie zadać pytanie, czy obowiązujące w Polsce przepisy są gotowe na taką nadzwyczajną sytuację z jaką mamy do czynienia i na złożenie praw wyłącznych wynikających z rejestracji na ołtarzu nieskrępowanego i koniecznego rozwoju.
Nie odwołując się do zasad współżycia społecznego czy innego rodzaju klauzul ogólnych lub zasad etycznych, można w tym miejscu przytoczyć regulację ustawową dotyczącą licencji, a dokładniej licencji przymusowej.
Czym jest licencja przymusowa?
Licencja przymusowa nie ma charakteru umownego, a o jej powstaniu decyduje Urząd Patentowy na wniosek podmiotu trzeciego w drodze decyzji administracyjnej wydawanej w wyniku przeprowadzonego uprzednio postępowania spornego. Urząd Patentowy ogranicza tym samym prawo wyłączne uprawnionego względem określonego podmiotu, jednak dzieje się to tylko i wyłącznie w przypadku zaistnienia określonych przesłanek, jakimi są konieczność zapobieżenia lub usunięcia stanu zagrożenia bezpieczeństwa Państwa, stwierdzenie nadużywania patentu lub uniemożliwianie na podstawie patentu ze wcześniejszym pierwszeństwem zaspokojenia potrzeb rynku krajowego przy użyciu patentu zależnego.
Szczególnie interesująca w obecnej sytuacji jest kwestia konieczności zapobieżenia lub usunięcia stanu zagrożenia bezpieczeństwa Państwa, która pojawiać się może w szczególności w dziedzinie obronności i porządku publicznego, ale również ochrony życia i zdrowia ludzkiego.
Co do zasady obok którejś z przesłanek celowościowych, o której mowa powyżej, musi zajść jeszcze jedna, a mianowicie niezbędne jest stwierdzenie, że podmiot ubiegający się o licencję przymusową, uprzednio i w dobrej wierze podjął starania celem uzyskania licencji w drodze umownej. Trzeba jednak zauważyć, że zasada ta nie obowiązuje w przypadku, gdy licencja przymusowa ma zostać udzielona w celu zapobieżenia lub usunięcia stanu zagrożenia bezpieczeństwa Państwa, z którym ustawa – jak wcześniej wskazano – bezpośrednio wiąże dziedzinę ochrony ludzkiego życia i zdrowia.
Oczywiście licencja taka nie ma charakteru wyłącznego, a i uprawniony z patentu nie powinien zostać z niczym. Wydana przez Urząd Patentowy decyzja musi określać wysokość opłaty licencyjnej, która winna odpowiadać wartości rynkowej licencji, jak również sposób oraz termin zapłaty. Licencja nie może być przedmiotem samodzielnego obrotu i może zostać przeniesiona tylko łącznie z przedsiębiorstwem lub jego wydzieloną, właściwą do wykonywania częścią. Z drugiej strony obciąża ona każdorazowego właściciela patentu, a więc przeniesienie prawa nie zniesie ograniczenia prawa. Natomiast na wniosek zainteresowanego podlega ona wpisowi do rejestru patentowego, który jest jawny i przyjmuje się, iż jego treść jest powszechnie znana.
Trzeba w tym miejscu wskazać na jeszcze jeden istotny aspekt proceduralny. Regułą jest bowiem, że Urząd Patentowy w ramach postępowania spornego, któremu podlega udzielenie licencji przymusowej, orzeka na rozprawie. Jednak w doktrynie przyjmuje się, iż w sytuacjach nagłych, a więc w szczególności tych związanych z dobrem Państwa, dopuszczalne jest orzekanie na posiedzeniu niejawnym (P.Kostański/ M.Salamonowicz [w:] J. Sieńczyło-Chlabicz (red.), Prawo własności przemysłowej. Komentarz, Warszawa 2020 [za:] A. Niewęgłowski, w: T. Demendecki i in., Komentarz PWP, uw. do art. 82, pkt 26). Nie wyłącza to jednak konieczności doręczenia odpisu wniosku uprawnionemu i udzielenia możliwości udzielenia odpowiedzi w obronie swoich praw, co niestety skutecznie może przedłużyć całe postępowanie. Sama decyzja, jako że nie podlega odwołaniu, jest wykonalna, choć zaskarżalna w drodze skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Wydaje się, że obowiązujące obecnie przepisy w pewnym stopniu chronią innowatorów i inne podmioty, od których zależy, czy na rynku szybko i w wystarczających ilościach będą dostępne produkty lecznicze i ochronne. De lege ferenda należy postulować jednak o możliwość przeprowadzenia, w skrajnych przypadkach, postępowania bez udziału uprawnionego i bez rozprawy, co znacznie skróci czas potrzebny na wydanie decyzji. A jak wiemy, czas odgrywa dzisiaj kluczową rolę.