Piotr Łebek: Walka o znaki w Radiowej Trójce („Manniak po ciemku”)
2020-11-30
Audycja radiowa oraz jej nazwa ucieleśnia symbolicznie określone wartości, wciąga słuchacza do społeczności o określonych poglądach.
Z pewnym zdziwieniem, ale i zaciekawieniem, przeczytałem artykuł na portalu money.pl pl. „Radiowa „Trójka”. Nazwy audycji Manna, Metza i kilka innych pod ochroną”.
Czy nie jest dziwnym, że Radiowa Trójka 3 sięga po dziedzictwo kulturowe dziennikarzy, którzy odeszli z rozgłośni w oparach niejednokrotnie (ich zdaniem) skandalu np. „Manniak po ciemku” Wojtka Manna?
Czy dopuszczalnym jest rejestracja tytułu audycji radiowej „Manniak po ciemku” Wojtka Manna jako znaku towarowego?
Z góry zakładam, co wydaje się pewną oczywistością, że nazwa audycji „Manniak po ciemku” Wojtka Manna, do dnia dzisiejszego takiej ochrony nie uzyskała. Gdyby było inaczej to zainteresowanych odsyłam do wyroku z dnia 7 października 1997 r. III RN 52/9 w sprawie audycji „Podwieczorek przy mikrofonie”. W zakresie nas interesującym polecam poniższy fragment jego uzasadnienia:
„(…) w rozpatrywanym przypadku mamy do czynienia z powszechnie znaną w Polsce od wielu lat (przynajmniej od roku 1936) audycją słowno-muzyczną, oryginalną w swej koncepcji i dostatecznie różniącą się od innych utworów tego rodzaju. Jest to więc utwór o określonej tradycji, posiadający względnie stałe grono słuchaczy, specyficzny tylko dla historii Polskiego Radia”.
Poza sporem pozostaje, że audycja „Manniak po ciemku” Wojciecha Manna była audycją słowno-muzyczną, oryginalną w swej koncepcji i dostatecznie różniącą się od innych utworów tego rodzaju, aby przyznać jej cechy utworu w rozumieniu praw autorskiego. Można też domniemywać (nie mamy wglądu w umowę o pracę Pana Wojciecha Manna), że jego audycja, powszechnie nazywana audycją „autorską”, była również wynikiem jego twórczej pracy, którą zrealizował w wyniku wykonywania obowiązków wynikających ze stosunku pracy. W tym znaczeniu można audycji, a dokładniej nazwie audycji „Manniak po ciemku” przyznać cechy nie tylko utworu, ale utworu pracowniczego (art. 12 prawa autorskiego). Oznacza to, że Polskie Radio może mieć majątkowe prawa autorskie do nazwy audycji „Manniak po ciemku” (o ile umowa o pracę nie stanowiła inaczej), co nie wyłącza osobistych praw twórcy nazwy tej audycji, a więc Wojciecha Manna (art. 16 prawa autorskiego). Powyższe założenie ma kluczowe znaczenie dla kwestii rejestracji nazwy audycji „Manniak po ciemku” jako znaku towarowego.
Jeżeli zgodzimy się z Anną Karmowską, że po pierwsze „Wyraz ten (Manniak – dopisek PŁ) – neologizm oparty na nazwisku prezentera – ma podwójne znaczenie. Z jednej strony nawiązuje do określenia maniak (prezenter używa go często pod swoim adresem), a z drugiej – do kręgu słuchaczy Manna, którzy tworzą z nim specyficzną wspólnotę, nazywając się Manniakami” , a po drugie całość „Manniak po ciemku” nie jest np. związkiem frazeologicznym typu „robić coś po łebkach” to można założyć, że nazwa audycji „Manniak po ciemku – podobnie jak „Podwieczorek przy mikrofonie” może podlegać rejestracji jako znak towarowy. Nie stoją temu na przeszkodzie bezwzględne i względne przeszkody rejestracji znaku towarowego (art. 129[1] i 132[1] prawa własności przemysłowej). Nie zmienia tego użyte w nazwie audycji nazwisko redaktora Manna, bo znakiem towarowym „może być w szczególności wyraz, włącznie z nazwiskiem” (art. 120 ust. 2 prawa własności przemysłowej)
Pan Wojciech Mann wydaje się uprawnionym do wniesienia sprzeciwi powołując się na osobiste prawa związane z jego nazwiskiem. Skuteczność tego zarzutu może jednak ograniczać charakter wyrazu „Manniak”, który jest neologizmem oraz jest powiązany ze wyrazem „maniak”.
W przypadku audycji „Manniak po ciemku” sprawa nie jest aż tak absurdalna (na gruncie prawnym) jakby mogła się wydawać. Inna sprawa to co taki znak towarowy miałby prezentować i nieść ze sobą. Audycja radiowa oraz jej nazwa ucieleśnia symbolicznie określone wartości, wciąga słuchacza do społeczności o określonych poglądach.
Trójkowa walka o kontrolowanie znaków jest dla mnie całkowicie niezrozumiała no chyba, że stanowi przejaw czegoś co w piłce nożnej i w Bundeslidze określało się polityką transferową Bayernu Monachium – kup najlepszego zawodnika, aby osłabić przeciwnika. Przyszłość pokaże, a tym czasem wiernym słuchaczom redaktora Manna pozostaje np. audycja „Poranna Manna” w radiu Nowy Świat.
Artykuł został opublikowany w internetowym wydaniu dziennika ,,Rzeczpospolita”