Czy potrzebujemy zielonej transformacji w trudnych czasach?

24 lutego 2022 r. rozpoczęła się inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę – napaść zbrojna na inne państwo europejskie, o skali i poziomie okrucieństwa jakich w Europie nie oglądano od czasów II Wojny Światowej. W obliczu wojny w Ukrainie oraz sankcji nakładanych na agresorów – Rosję i Białoruś, m.in. przez UE oraz USA, działania związane z przeciwdziałaniem kryzysowi klimatycznemu zyskały nowy kontekst.

Raport IPCCdziałania do 2030 r. kluczowe dla przyszłości świata

Wybuch wojny niemal zbiegł się z publikacją raportu Climate change 2022: Impacts, Adaptation and Vulnerability (Szósty Raport Podsumowujący, AR6), opracowanego przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu (IPCC). Autorzy raportu będącego efektem pracy naukowców z całego świata nie pozostawiają wątpliwości – za niekorzystne zmiany klimatu odpowiada człowiek.

Z podsumowania raportu, które kierowane jest do decydentów rządowych, wynika jednoznacznie, że o pojawieniu się lub nasilaniu groźnych dla człowieka i kondycji naszej planety zjawisk związanych ze zmianami klimatycznymi, takich jak np.: ekstremalne zjawiska pogodowe, niedobór wody pitnej lub żywności, podnoszenie się poziomu mórz i oceanów czy degradacja biosfery, zdecyduje skala wzrostu temperatury względem stanu sprzed epoki przemysłowej (tj. sprzed 1850 – 1900 r.) oraz tempo ocieplania się klimatu. Nietrudno sobie wyobrazić, że materializowaniu się negatywnych zjawisk o charakterze przyrodniczym towarzyszyć będzie rosnąca niestabilność, przejawiająca się także w postaci manifestujących się w niespotykanej dotąd skali, niepokojów społecznych, katastrof humanitarnych, kryzysów ekonomicznych czy konfliktów zbrojnych.

Wedle analiz przedstawionych przez naukowców, różnice pomiędzy scenariuszem, w którym wzrost temperatury zostałby ograniczony do poziomu 1,5ºC (tj. zgodnie z podstawowym celem tzw. Porozumienia Paryskiego – UNFCCC, porozumienia klimatycznego, którego sygnatariuszami jest blisko 200 państw), a najbardziej pesymistycznym wariantem zakładającym wzrost temperatury o 5ºC, są horrendalne. Dla przykładu, ryzyko wyginięcia gatunków endemicznych zwiększy się ponad dwukrotnie w przypadku ocieplenia się klimatu o 2ºC oraz co najmniej dziesięciokrotnie, gdy temperatura podniesie się o 3ºC (wobec szacunkowej oceny tego ryzyka dla wzrostu temperatury o 1,5ºC).

Jeśli zamierzamy ograniczyć globalne ocieplenie do poziomu 1,5°C, to teraz albo nigdy – zauważa Jim Skea z IPCC. Jednak nie będzie to możliwe bez natychmiastowej i głębokiej redukcji emisji we wszystkich sektorach, dodaje. Wedle scenariuszy analizowanych przez ekspertów z IPCC, aby osiągnąć wspomniany cel, emisja gazów cieplarnianych powinna osiągnąć swoje apogeum w 2025 r., by przed końcem obecnej dekady spaść aż o 43%.

Autorzy raportu zwracają jednak uwagę, że nawet osiągnięcie wspomnianego celu, jakkolwiek przyczyni się do ograniczenia ryzyka wystąpienia części negatywnych zjawisk dla człowieka i przyrody, nie pozwoli już na uniknięcie wyrządzenia przez ludzkość nieodwracalnych szkód dla ekosystemów, szczególnie tych najbardziej narażonych na topnienie pokrywy lodowej lub podnoszenie się poziomu mórz i oceanów, jak np.: obszary polarne, górskie i przybrzeżne. W tym kontekście nie napawa również optymizmem wniosek naukowców z IPCC, że nawet wywiązanie się przez państwa sygnatariuszy Porozumienia Paryskiego z dotychczasowych deklaracji odnoszących się do redukcji emisji, nie byłoby w aktualnej sytuacji wystarczające dla osiągnięcia podstawowego celu porozumienia w postaci ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5°C.

Przewodniczący IPCC, Hoesung Lee prezentując ustalenia raportu, wskazał że dokument ten formułuje poważne ostrzeżenie o konsekwencjach bezczynności wobec zmian klimatycznych, które stanowią poważne i rosnące zagrożenie dla naszego dobrobytu i kondycji planety. Raport potwierdza m.in. tezę, że nasze obecne działania zdeterminują dostępne ludzkości w przyszłości scenariusze adaptacji do zmian klimatu. Raport należy traktować zatem jako naukową diagnozę sytuacji, a jej podstawowy wniosek można ująć następująco: potrzeba pilnych i adekwatnych do zagrożenia działań, inicjowanych przez decydentów politycznych, przedsiębiorców oraz społeczeństwo. Na ten aspekt zwraca uwagę grupa sygnatariuszy polskiego apelu klimatycznego, pod którym podpisało się ponad 100 przedstawicieli świata nauki. Apel opublikowany w Dniu Ziemi – 22 kwietnia br., opatrzony został hasłem „Sorry, nie taki mamy klimat!”. Przestrogę dla ludzkości powinien stanowić los mieszkańców Wsypy Wielkanocnej (Rapa Nui), w przypadku której całkowite wylesienie doprowadziło do erozji gleby i wyniszczenia lokalnego ekosystemu. W rezultacie Holendrzy, którzy odkryli tę wyspę w Wielkanoc, 5 kwietnia 1722 r., zastali zdziesiątkowaną ludność Rapa Nui walczącą o przetrwanie wobec klęski głodu i kamienne posągi Moai, niemych świadków katastrofy ekologicznej.

Czy wojna przyśpieszy zmiany?

W ocenie IPCC ograniczenie globalnego ocieplenia wymaga poważnych zmian w sektorze energetycznym, co w szczególności będzie się wiązało ze znacznym zmniejszeniem zużycia paliw kopalnych, powszechną elektryfikacją, lepszą efektywnością energetyczną i wykorzystaniem paliw alternatywnych (takich jak wodór).

Do ustaleń zaprezentowanych w ramach Szóstego Raportu Podsumowującego odniósł się zespół ekspertów z Polskiej Akademii Nauk (PAN). Naukowcy przestrzegają przed zaniechaniem działań związanych z transformacją energetyczną. Jak napisano w komunikacie PAN: „[n]iebezpieczny zakręt historii, na którym znalazł się świat, nie może być pretekstem do zahamowania transformacji energetycznej, gdyż bez niej kryzys jeszcze się pogłębi”. Wojna w Ukrainie „pokazała Polkom i Polakom, jak niebezpieczna jest zależność naszej gospodarki od paliw kopalnych oraz jak wspomaga autorytarne rządy w Rosji i agresję na naszego sąsiada”. Zdaniem autorów komunikatu wojna przyspieszy transformację energetyczną i nie jest to paradoks.

W ocenie naukowców z PAN „droga energia wymusza radykalną poprawę efektywności energetycznej i przyspiesza rozwój OZE we wszystkich sektorach gospodarki”, ponieważ odnawialne źródła energii nie są „obarczone kosztami paliw i CO2. Dlatego właśnie, pomimo początkowego spowolnienia procesów związanych z transformacją energetyczną, kryzys związany z możliwością odcięcia od surowców energetycznych z Rosji (co w przypadku dostaw gazu m.in. do Polski stało się już faktem), albo z dążeniem do rezygnacji z ich zakupu z tego kraju, szczególnie w Polsce, drugim obok Niemiec kraju UE najbardziej zależnym od rosyjskich dostaw, wymusi dyskusję i przyśpieszy działania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego, rolą OZE w miksie energetycznym, w tym zmniejszeniem udziału węglowodorów jako źródła energii oraz podniesieniem efektywności energetycznej. Działania te mogą i powinny wpisywać się w unijną politykę „Zielonego Ładu”, zmierzającą do osiągnięcia pełnej neutralności klimatycznej do 2050 r.