Czy światowa epidemia koronawirusa to stan wyższej konieczności
2020-03-09
Pierwszego dnia Chińskiego Nowego Roku świat obiegła informacja o wirusie, którego mikroskopijny obraz kształtem przypomina koronę słoneczną.
Niewielu z nas zdawało sobie wówczas sprawę, że cząsteczka poza ludzkim krwioobiegiem, zdolna jest równie skutecznie zainfekować globalne rynki i wpłynąć na kondycję światowej gospodarki. Aktualnie wiemy już, że koronawirus spowolnił wymianę handlową i przerwał globalne łańcuchy dostaw. Giełdy światowe wskazują spore spadki notowań największych indeksów. Na dzień 6 marca, WiG20 zniżkował o 2,5 %. Wygląda na to, że jedynym niezmiennie szybującym w górę wskaźnikiem, obok notowań metali szlachetnych, jest tak zwany indeks strachu (Volatility Index VIX) – uznawany przez inwestorów i traderów za barometr nastrojów giełdowych.
Koszty transportu surowców z krajów starego kontynentu, w tym zarówno w strefie euro (Włochy, Austria czy Niemcy) jak i spoza niej znacznie wzrosły. Z powodu skali zastosowanych środków kwarantanny brakuje rąk do pracy. Organy celne odpowiedzialne za dopuszczenie towarów do obrotu prowadzą wzmożone i czasochłonne kontrole, stąd przestoje w dostarczaniu ładunków. Czynniki te bezpośrednio wpływają na kolejne opóźnienia w dostawach. W rezultacie, nieuniknionym scenariuszem będą masowe roszczenia finansowe pomiędzy stronami niezrealizowanych kontraktów.
Zasadnicze pytanie, które warto sobie zadać w aktualnej sytuacji, dotyczy konsekwencji przestojów w chińskich fabrykach. Wytwórnie zamknięto lub ograniczono ich produkcję. Jakie zatem rodzi to konsekwencje dla tych przedsiębiorców, którzy zaopatrują się w chińskich zakładach w podzespoły i komponenty do własnej produkcji? Innymi słowy, kto za to wszystko zapłaci? Niejako naturalne wskazuje się tu wszelkie roszczenia odszkodowawcze. Jak się jednak okazuje, istnieje ryzyko, że Chiny ich nie wypłacą. A to z uwagi na fakt, że Chińska Rada Promocji Handlu Międzynarodowego rozpoczęła już wydawanie certyfikatów „Siły Wyższej”, o czym Informacje zamieszczono na oficjalnym portalu internetowym tej instytucji. O dokument ten ubiegać mogą się Chińskie firmy, które z powodu epidemii koronawirusa nie są w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec zagranicznych partnerów.
Czy światowa epidemia to stan wyższej konieczności
W polskim systemie prawnym pojęcie siły wyższej nie doczekało się swojej legalnej definicji. W praktyce orzeczniczej wypracowano jednak szeroko akceptowane stanowisko na podstawie którego można zrekonstruować jej charakterystykę. Siła wyższa to zatem zdarzenie :
1) o charakterze zewnętrznym – co oznacza, że ma ono swoje źródło poza sferą działania osoby odpowiedzialnej za szkodę. Nie jest zatem, choćby pośrednim, skutkiem działań lub zaniechań danej osoby;
2) niemożliwe (lub prawie niemożliwe) do przewidzenia – a zatem na tyle zaskakujące, że stanowi istotne odchylenie od powszechnie przyjętych za normalne warunków obrotu gospodarczego. Jest zatem na tyle nietypowe, że nawet przy zachowaniu najwyższej staranności prawdopodobieństwo przewidzenia danego zdarzenia było obiektywnie znikome;
3) którego skutkom nie można zapobiec – a zatem zdarzenie nieuchronne, niemożliwe do uniknięcia.
Warunkiem uznania danego zdarzenia za siłę wyższą jest łączne spełnienie wszystkich wyżej wymienionych przesłanek. Jest to istotne z uwagi na fakt, że przesłanki te pozostają względem siebie w ścisłym związku przyczynowo – skutkowym. Wśród najczęściej podawanych przykładów siły wyższej pojawiają się zdarzenia wywołane działaniami wojennymi oraz klęski żywiołowe, jak pożary, powodzie czy epidemie. Istnieją zatem wszelkie przesłanki ku temu, aby wybuch epidemii koronawirusa zaklasyfikować jak zdarzenie o charakterze siły wyższej.
Koronawirus a odpowiedzialność za niewykonanie zobowiązań
Możliwości powołania się na siłę wyższą w kontaktach handlowych warunkowane są regulacjami systemu prawnego danego kraju. Niemniej jednak w praktyce, przeważająca część kontraktów, reguluje je w drodze uniwersalnych klauzul umownych. Powszechną praktyką jest m.in. wprowadzanie klauzuli siły wyższej, jako wentyla bezpieczeństwa, w przypadku wystąpienia istotnych przeszkód w ich realizacji. Z oczywistych względów na problem spójrzmy z perspektywy polskiego systemu prawnego.
Zasadą jest, że za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania umownego dłużnik ponosi odpowiedzialność (art. 471 KC i następne). Niemniej jednak, ustawodawca wskazuje, że wystąpienie siły wyższej stanowi przesłankę wyłączającą odpowiedzialność odszkodowawczą z tego tytułu. W praktyce oznacza to, że możemy uniknąć np. płacenia kar umownych czy naliczania odsetek za opóźnienie w sytuacji, w której do niemożność wykonania przez nas zobowiązania przyczynił się czynnik o charakterze zewnętrznym, nieobjęty sferą ryzyka przedsiębiorcy.
Podobne unormowania znajdziemy także w regulacji poświęconej branży szczególnie narażonej na „infekcję koronawirusa” czyli ustawie z dnia 15 listopada 1984 r. Prawo przewozowe. Treść art. 65 ust. 2 tej ustawy stanowi bowiem, że przewoźnik jest zwolniony z odpowiedzialności za utratę, ubytek lub uszkodzenie przesyłki, jeśli doszło do niej wskutek działania siły wyższej.
Nie obca jest ona również branży turystycznej, gdzie posiada odpowiednik w postaci art. 47 ust 5 pkt. 2 ustawy z dnia z 24 listopada 2017r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, który wyłącza odpowiedzialność organizatora turystyki za niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie usługi wyłącznie z powodu nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności.
Siła wyższa, a ochrona roszczeń
Wydarzenia ostatnich tygodni są doskonałym laboratorium do testowania strategii prawnych. Koronawirus jak w soczewce skupia bowiem wszystkie możliwe scenariusze i wyzwania wywołane zaistnieniem siły wyższej, również pod kątem zapewnienia jak najszerszej ochrony praw narażonych podmiotów gospodarczych ale i konsumentów.
Szczególnie pomocne może być tutaj unormowanie Kodeksu Cywilnego wprowadzające instytucję przerwania biegu przedawnienia. Jak wynika z art. 121 pkt 4 KC bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu co do wszelkich roszczeń, gdy z powodu siły wyższej uprawniony nie może ich dochodzić przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw danego rodzaju – przez czas trwania przeszkody.
Oznacza to, że po jej ustąpieniu będziemy mogli w zwykłym trybie uzyskać ochronę naszych roszczeń.
W przypadku klientów biur podróży istnieje dodatkowo możliwość odstąpienia od umowy o udział w imprezie turystycznej przed jej rozpoczęciem na podstawie art. 47 ust. 4 ustawy o imprezach turystycznych, które będzie miało miejsce „bez opłaty za odstąpienie w przypadku wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego”.
Nie ulega jednak wątpliwości, iż punktem kulminacyjnym będzie ewentualne zastosowanie wprowadzonych w drodze tak zwanej specustawy w sprawie koronawirusa szczególnych rozwiązań prawnych. Ustawodawca zawarł w niej bowiem zapisy dotyczące zarówno zasiłku opiekuńczego, możliwości zmiany w wykonywaniu obowiązków pracowniczych, jak i maksymalnych cen produktów leczniczych. To ostatnie może okazać się niezwykle istotne, z uwagi na fakt, że farmaceuci i dostawcy leków już alarmują, iż niebawem może zabraknąć na przykład Ibuprofenu. Niemal 30 % światowej produkcji znajduje się bowiem w chińskiej prowincji Hubei uznawanej za ognisko wybuchu epidemii koronawirusa.
Ostatecznie jednak o tym w jaki sposób państwo będzie wcielać w życie ustawowe cele przekonamy się, gdy przejdzie ona wszystkie szczeble procesu legislacyjnego.
Artykuł ukazał się w internetowym wydaniu dziennika „Rzeczpospolita” dnia 09-03-2020r.