Aby skutecznie oddłużyć firmę, trzeba z się znać na biznesie i restrukturyzacji

Z punktu widzenia odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółek kluczowe znaczenie mają przepisy kodeksu spółek handlowych oraz ordynacji podatkowej.

Jak wiadomo, członkowie zarządu spółki mogą zostać zobowiązani do spłaty jej długu z ich prywatnego majątku – zasada ta dotyczy także zadłużenia wobec fiskusa i ZUS. Jednak od tej odpowiedzialności można się uwolnić m.in. poprzez złożenie wniosku o restrukturyzację, zawarcie układu lub wnioskowanie o ogłoszenie upadłości. Które z postępowań wybrać? Okazuje się, że decyzja w tym zakresie może mieć kluczowe znaczenie dla członków zarządów spółek zmagających się z nadmiernym zadłużeniem.

Dwa podstawowe źródła

Z punktu widzenia odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółek kluczowe znaczenie mają przepisy kodeksu spółek handlowych oraz ordynacji podatkowej. Przy czym chodzi tu zwłaszcza o spółki kapitałowe, które powołuje się przede wszystkim w tym celu, aby oddzielić środki prywatne od przeznaczanych do prowadzenia działalności gospodarczej. Stąd modelowym rozwiązaniem w tego rodzaju przypadkach jest egzekucja zadłużenia spółki z jej majątku, a nie tego, który należy do jej udziałowców/akcjonariuszy czy osób pełniących funkcję w jej organach. W związku z tym odpowiedzialność członków zarządu należy postrzegać jako wyjątek od reguły.

Pomimo że mające tu zastosowanie przepisy kodeksu spółek oraz ordynacji podatkowej pełnią różne funkcje, co do zasady pierwsze z nich odnoszą się do długów prywatnoprawnych, drugie zaś do zaległości publicznoprawnych – to w swojej konstrukcji są bardzo podobne. W każdym przypadku mechanizm egzekucji zadłużenia spółki z majątku członków jej zarządu może rozpocząć się wówczas, gdy egzekucja wobec samej spółki okaże się bezskuteczna.

Jednocześnie członkowie zarządu mogą uwolnić się od tej odpowiedzialności poprzez zainicjowanie – w odpowiednim czasie – upadłości lub restrukturyzacji. Co prawda szczegóły tych rozwiązań prawnych różnią się pomiędzy sobą, jednak i zasadniczy zrąb pozostaje wspólny. Warto więc bliżej przyjrzeć się terminologii używanej przez ustawodawcę.

Bezskuteczność egzekucji

Zgodnie z kodeksem spółek handlowych, jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania. Ordynacja podatkowa reguluje tę kwestię szerzej, stanowiąc, że odpowiedzialność ta powstaje w momencie, gdy egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna. Różnica jest tu oczywista i – mówiąc nieco obrazowo – o odpowiedzialności członków zarządu na długi spółki w dużej mierze decyduje skala porażki ich egzekucji wobec samej spółki. Czym więc jest „bezskuteczność egzekucji”? Bezskuteczność egzekucji wobec spółki to stan, w którym jasne jest, że z jej majątku nie da się wyegzekwować należności wierzyciela. Jednak w praktyce pojawia się tu istotny problem: czy brak tej możliwości musi odnosić się do całości majątku spółki, czy też do tego jego składnika, do którego skierowano egzekucję? Kontrowersje związane z udzieleniem odpowiedzi na to pytanie rodziły się na przestrzeni wielu lat, a co za tym idzie w kontekście zmieniających się regulacji dotyczących prowadzenia postępowań egzekucyjnych.

W aktualnym stanie prawnym należy odpowiedzieć się za poglądem, zgodnie z którym omawianą tu bezskuteczność należy odnosić do całego majątku spółki. Mówiąc inaczej – tylko wówczas, gdy wierzyciel wyczerpie wszystkie możliwości przeprowadzenia egzekucji swoich należności wobec spółki, a i tak nie zostaną one zaspokojone, można zacząć rozważać skierowanie egzekucji do prywatnego majątku członków jej zarządu. W orzecznictwie słusznie dopuszcza się sytuację, w której egzekucję uznaje się za bezskuteczną, pomimo że nie została wszczęta.

Chodzi tu o okoliczności, gdy jasne jest, że i tak nie przyniosłaby ona spodziewanych rezultatów. Choć regułą jest, że drogę do uznania egzekucji za bezskuteczną otwiera jej umorzenie z powodu braku wystarczającego majątku.

Działaj na czas

Członek zarządu może uwolnić się od odpowiedzialności na wiele sposobów, jednak do najczęściej spotykanych należy wykazanie, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu. W grę wchodzi tu jeszcze wykazanie przez członka zarządu, że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewydania postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo niezatwierdzenia układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu wierzyciel nie poniósł szkody.

Na gruncie ordynacji podatkowej członek zarządu może uwolnić się od przedmiotowej odpowiedzialności wskazując mienie spółki, z którego można przeprowadzić egzekucję. W każdym razie kluczową kwestią pozostaje ustalenie, kiedy jest ten „właściwy czas” na podjęcie wskazanych powyżej działań. Doktryna i orzecznictwo różnorodnie odpowiadają na to pytanie. Ogólnie rzecz ujmując, można stwierdzić, że badając, czy w realiach danej sprawy członek zarządu zmieścił się we właściwym czasie, trzeba wziąć pod uwagę profesjonalny charakter jego działalności. W końcu członkowie zarządu zawsze muszą działać na rzecz dobra spółki, którą kierują, a ustawodawca wprost zakłada, że pełnienie tego rodzaju funkcji ma charakter zawodowy.

To zaś wymaga podwyższonej staranności w realizacji zadań spoczywających – z mocy ustawy lub umowy spółki – na członku zarządu. Wydaje się, że „właściwy czas” to moment, w którym już wystąpiły przesłanki do wszczęcia postępowania upadłościowego lub restrukturyzacyjnego – a więc stan niewypłacalności bądź ewentualnie zagrożenia nią – a jednocześnie kondycja spółki jest na tyle dobra, że istnieją realne szanse na skuteczne przeprowadzenie wybranej procedury. Przy czym – z punktu widzenia osobistej odpowiedzialności członka zarządu za zobowiązania spółki – bez znaczenia jest, kto z pełniących funkcję w zarządzie zainicjował samo postępowanie.

Problem z nową restrukturyzacją

Nie ma wątpliwości, że restrukturyzacja jest zdecydowanie lepszym sposobem na rozwiązanie problemów finansowych spółki, niż ogłoszenie jej upadłości. W końcu postępowanie restrukturyzacyjne nakierowane jest na oddłużenie, natomiast – co do zasady – upadłość zmierza do likwidacji podmiotu. Spośród czterech dostępnych postępowań restrukturyzacyjnych w ostatnim czasie największą popularnością cieszy się postępowanie o zatwierdzenie układu, które po zeszłorocznej nowelizacji prawa restrukturyzacyjnego stało się następcą – znanej z czasu pandemii – uproszczonej restrukturyzacji. Tym samym wykorzystanie tej procedury ma duże znaczenie w perspektywie ponoszenia przez członków zarządu osobistej odpowiedzialności za długi spółki.

W sensie zasad tej odpowiedzialności postępowanie o zatwierdzenie układu jest „postępowaniem w przedmiocie zatwierdzenia układu”. A więc członek zarządu uniknie omawianej tu odpowiedzialności tylko wówczas, gdy „we właściwym czasie” uda się uzyskać sądowe zatwierdzenie układu. Na to obecnie – biorąc pod uwagę poważne problemy z prawidłowym funkcjonowaniem Krajowego Rejestru Zadłużonych oraz spore obciążenie sądów restrukturyzacyjnych – potrzeba przynajmniej kilku miesięcy. Jeżeli więc układ ma zostać zatwierdzony „we właściwym czasie” całość procedury musi zacząć się naprawdę wcześnie. W przeciwnym wypadku nie będzie ona chroniła członka zarządu przed osobistą odpowiedzialnością za długi spółki.

Trzeba się na tym znać

Biorąc pod uwagę poczynione dotąd uwagi, właściwie jest jasne, że odpowiednie zastosowanie przepisów kodeksu spółek handlowych oraz ordynacji podatkowej wymaga wzięcia pod uwagę wielu szczegółowych okoliczności. W omawianym zagadnieniu ustawodawca posługuje się przede wszystkim ogólnymi sformułowaniami, pozwalającymi na ich różnorodną interpretację. Zarówno dla wierzycieli spółek, jak i członków ich zarządów jest to zarówno szansa, jak i zagrożenie. W końcu ostateczne rozstrzygnięcie sprawy w dużej mierze zależy od tego, w jaki sposób sąd zinterpretuje okoliczności faktyczne. Dlatego tak ważna jest tu jakość argumentów przedstawianych przez każdą ze stron. Im poprawniej odniosą się one do prawnych i biznesowych realiów sprawy, tym lepiej.

Zresztą od takiej perspektywy nie sposób uciec właściwie we wszystkich sprawach restrukturyzacyjnych oraz odnoszących się do osobistej odpowiedzialności członków zarządu spółki za jej długi. Postępowanie restrukturyzacyjne, które nie uwzględnia gospodarczych i ekonomicznych uwarunkowań prowadzenia biznesu przez restrukturyzowanego dłużnika, właściwie na samym swoim początku jest skazane na porażkę. Dlatego, aby skutecznie oddłużyć firmę, trzeba znać się na biznesie i restrukturyzacji.