Elektrownie słoneczne bez podatku

Ogniwa fotowoltaiczne nie są obciążone daniną od nieruchomości. Podlegają jej wyłącznie elementy budowlane elektrowni słonecznych – kotwy albo inny system ich mocowania.

Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrywał spór, który wynikł po złożeniu wniosku o wydanie interpretacji przez inwestora planującego budowę elektrowni słonecznej. Jak wskazał wnioskodawca, panele (ogniwa) fotowoltaiczne tej elektrowni będą posadowione na tzw. stołach konstrukcyjnych. Te z kolei mają być mocowane do wbijanych w ziemię słupów. Ogniwa mają być połączone ze sobą siecią kabli poprowadzonych pod powierzchnią gruntu. Dodatkowymi elementami farmy będą przetwornice i transformatory.

To nie jest budowla

We wniosku o interpretację podatnik wsakazał, że panele fotowoltaiczne – rozumiane jako elementy krzemowe płyt półprzewodnikowych – nie spełniają kryteriów uznania ich za budowle. Ogniwa są urządzeniami przenośnymi, tzn. istnieje możliwość ich montażu w dowolnym miejscu i konfiguracji. Zdaniem wnioskodawcy, za budowle należy uznać wyłącznie części budowlane farmy fotowoltaicznej – tj. części budowlane mocowań paneli do gruntu – i wyłącznie w tym zakresie elektrownia powinna podlegać opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości.

Podłączenie do sieci

Z takim stanowiskiem nie zgodził się organ podatkowy. Jak wskazał w interpretacji, ogniwa fotowoltaiczne powinny być traktowane jako element sieci elektroenergetycznej, do której po zakończeniu inwestycji zostaną połączone. Na potrzeby opodatkowania podatkiem od nieruchomości, budowlą jest sieć techniczna składająca się z wielu elementów, w tym z paneli fotowoltaicznych i systemu ich mocowania do gruntu.

Podatnik nie zgodził się z taką interpretacją przepisów i zaskarżył interpretację do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który jednak podzielił stanowisko organu.

Wygrana inwestora

Naczelny Sąd Administracyjny, wydając wyrok w tej sprawie 18 grudnia 2018 r. (II FSK 1275/18), zgodził się ze stanowiskiem inwestora. Jak podkreślił sąd, w żadnym z funkcjonujących w przepisach katalogów obiektów budowlanych ani części budowlanych urządzeń technicznych nie zostały wymienione panele albo ogniwa fotowoltaiczne. Stąd ewentualnej kwalifikacji paneli do budowli należy dokonać na podstawie ich budowy oraz funkcji jaką spełniają. Żadne z tych kryteriów nie są wspólne dla paneli i wymienionych w katalogach przykładowych obiektów budowlanych. Wskazane w tych katalogach obiekty nie są ani wizualnie, ani z budowy podobne do ogniw fotowoltaicznych. Spełniają również inne funkcje. Jak zauważył sąd, panele mogą zostać w łatwy sposób zdemontowane i zamienione na inny element prądotwórczy. To wyraźnie odróżnia je od przykładowych obiektów budowlanych.

Podsumowując sąd wskazał, że ze względu na budowę opisywanych urządzeń oraz funkcję, jaką spełniają ogniwa fotowoltaiczne (zamiana energii słonecznej na elektryczną), za budowlę należy uznać wyłącznie ich części budowlane. W konsekwencji, tylko w takim zakresie podlegają one opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości.

Zdaniem autora

Omawiany wyrok to krok w dobrym kierunku. Z uwagi na zazwyczaj wysoką wartość ogniw fotowoltaicznych, zaprezentowane przez Naczelny Sąd Administracyjny stanowisko to ulga dla inwestorów. Trudno zgodzić się ze wskazanym przez organ podatkowy sposobem interpretacji przepisów. Stanowisko, zgodnie z którym panele powinny być traktowane jako element sieci, bo będą finalnie podłączone do sieci elektroenergetycznej, prowadzi do absurdalnych wniosków. Przyjmując taki punkt widzenia można bowiem uznać, że elementem sieci jest wszystko co jest do niej podłączone. Również np. telefony stacjonarne i komputery powinny w takiej sytuacji podlegać opodatkowaniem podatkiem od nieruchomości. Cieszy, że sąd temperuje tego rodzaju profiskalne zapędy fiskusa.

Artykuł ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita” w dniu 15-04-2019r.