Europa decyduje o losach Jednolitego Sądu Patentowego

Podczas gdy w Polsce prace legislacyjne związane z utworzeniem sądów do spraw własności intelektualnej właśnie dobiegły końca, Europa (po raz kolejny) staje przed o wiele trudniejszym wyzwaniem. Decydują się właśnie losy projektu, którego celem jest powstanie pierwszego ponadnarodowego sądu patentowego.

Idea, która powraca od lat

Pomysł utworzenia międzynarodowego sądu do spraw patentowych pojawił się po już w latach 70-tych XX wieku, kiedy do życia powołano Europejski Urząd Patentowy (EPO). Wraz z utworzeniem ponadnarodowej instytucji, której głównym zadaniem jest udzielanie patentów na wynalazki, powstało też pytanie o egzekwowanie tych praw. Ponieważ „patent europejski” nie jest patentem Unii Europejskiej i jako taki nie obowiązuje z mocy prawa we wszystkich państwach członkowskich, w sprawach jego naruszeń właściwe są (z osobna) sądy cywilne każdego z tych państw, w których ostatecznie odnosi on skutek. Stwarza to sytuacje, w których ocena naruszenia tego samego patentu w analogicznych sprawach może prowadzić do całkowicie odmiennych rozstrzygnięć sądowych w różnych krajach. Właśnie ten element nieprzewidywalności oraz m.in. wysokie koszty prowadzenia osobno w wielu krajach postępowań sądowych, stanowiły jeden z czynników przemawiających za utworzeniem ponadnarodowego sądu patentowego.

Projekt na miarę zjednoczonej europy

Droga do urzeczywistnienia Jednolitego Sądu Patentowego (Unified Patent Court – UPC) od początku nie była prosta. Sądom o statusie międzynarodowym nie powierzano dotychczas kompetencji w sprawach, gdzie przeciwnymi stronami postępowania mogliby być konkurenci rynkowi. Utworzenie sądu cywilnego wspólnego dla kilku państw stanowi w tym kontekście wyzwanie, ponieważ wymaga m.in. wypracowania konsensusu w kwestii wyboru właściwych przepisów prawa, które sąd powinien stosować w toku orzekania.

Planowany system UPC opiera się na umowie międzynarodowej (UPC Agreement – UPCA). Nie jest zatem systemem tworzonym przez Unię Europejską jako organizację ponadnarodową, choć z założenia przeznaczony jest tylko dla państw, które podlegają jurysdykcji Trybunału Sprawiedliwości UE. Oznacza to, że UPC nie będzie organem sądowym UE, ale zgodnie z przepisami umowy międzynarodowej będzie jednocześnie sądem krajowym każdego z państw-członków systemu. Tym samym jako sąd krajowy UPC musi stosować także prawo unijne.

Brexit i co dalej?

Wejście w życie Jednolitego Sądu Patentowego wymaga ratyfikacji UPCA przez co najmniej trzynaście państw członkowskich UE, w tym przez trzy z nich, w których (upraszczając) patenty europejskie są najczęściej walidowane, czyli wskazywane jako terytorium docelowej ochrony. Tymi krajami były dotychczas Francja, Niemcy i Wielka Brytania. Francja jako pierwsza z nich ratyfikowała UPCA, jej śladem podążyło Zjednoczone Królestwo i gdy już wydawało się, że powstanie jednolitego sądownictwa patentowego stanie się niebawem faktem, na horyzoncie wydarzeń pojawił się Brexit. Z prawnego punktu widzenia Wielka Brytania, gdyby tylko tego chciała, może pozostać członkiem systemu UPC, nawet będąc poza strukturami UE. Tego rodzaju rozwiązanie należy uznać za realne, o czym w 2019 r. wspominał w jednym z wywiadów Alexander Ramsey, przewodniczący międzynarodowego komitetu przygotowawczego ds. UPC. Problem w tym, że Brytyjczycy po opuszczeniu Unii nie chcą uznać jurysdykcji Trybunału Sprawiedliwości UE w jakichkolwiek sprawach, a tego – w pewnym zakresie – wymaga uczestnictwo w UPC.

W tle problemów związanych z Brexitem, oczy wszystkich zainteresowanych utworzeniem UPC skierowane są obecnie w stronę niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe. Zgodnie z zapowiedziami na początku 2020 r. (po przeszło trzech latach) ma on rozpoznać skargę konstytucyjną zmierzającą do rozstrzygnięcia, czy UPCA jest zgodna z niemiecką ustawą zasadniczą. W kuluarach toczących się wciąż negocjacji i przygotowań przez długi czas spekulowano, że niemiecki Trybunał czeka na ostateczne rozwiązanie kwestii Brexitu, czemu jeden z jego sędziów, Justice Huber, jeszcze w ubiegłym roku stanowczo zaprzeczał. Jeśli jednak Niemcy wycofają się z projektu UPC, nie biorąc tym samym odpowiedzialności za jego powodzenie, bez wątpienia jednolite sądownictwo patentowe pozostanie wciąż tylko w sferze projektów.

Nie jest tajemnicą, że siedziby centrali UPC w Paryżu, Londynie i Monachium są już przygotowane, aby rozpocząć działalność orzeczniczą. W przypadku rezygnacji Londynu z udziału w tym projekcie nieoficjalnie wskazuje się, że jego miejsce może zająć Mediolan. Po blisko 50 latach wydaje się, że nadszedł kluczowy moment dla urzeczywistnienia UPC. Europa ponownie wstrzymuje oddech, a wraz z nią liczne grono uprawnionych z patentów.

Artykuł ukazał się w internetowym wydaniu dziennika „Rzeczpospolita” dnia 13-03-2020r.