Prawo autorskie: Opłaty licencyjne z tytułu publicznego odtwarzania utworów muzycznych
2016-11-14
Gdy np. w sklepie, włączone jest radio, właściciel musi płacić za nadawanie utworów. Obowiązku tego można uniknąć, jeśli wykaże się, że odtwarzanie muzyki nie przysparza korzyści majątkowych.
Już od kilku lat powstają wątpliwości co obowiązku uiszczania przez właścicieli niewielkich placówek usługowych opłat licencyjnych z tytułu publicznego odtwarzania utworów muzycznych.
Zgodnie z art. 17 i art. 45 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedno. DzU z 2016 r., poz. 666), autorowi należy się wynagrodzenie za każdy sposób wykorzystania jego twórczości. Osoby odtwarzające publicznie utwory objęte ochroną zobowiązane są do wnoszenia opłat licencyjnych z tytułu wykorzystywania autorskich praw majątkowych. Należy to czynić za pośrednictwem Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych (ZAiKS). Wcześniej jednak należy podpisać z ZAiKS umowę licencyjną, na podstawie której podmiot uzyska licencję na publiczne odtwarzanie muzyki z radia. W ten sposób przedsiębiorca uzyskuje prawo do tzw. publicznego odtwarzania.
Bez płacenia
Ustawa dopuszcza jednak wyjątki, które pozwalają wykorzystać cudzą twórczość bez płacenia wynagrodzenia autorom. Jednym z takich wyjątków jest możliwość słuchania radia czy też oglądania telewizji w miejscu publicznym np. sklepie, czy barze, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych (art. 24 ust. 2 ustawy o prawie autorskim). Pojęcie osiągania korzyści majątkowych jest szeroko rozumiane i oprócz sytuacji, w których zwiększa zysk firmy, obejmuje sytuacje, w których możliwość słuchania radia czy oglądania telewizji przez klientów jest elementem szeroko rozumianego marketingu i umila pobyt klienta w danym lokalu. Opłat na rzecz ZAiKSu nie trzeba uiszczać m.in. w sytuacji, gdy muzyka odtwarzana jest wyłącznie w celu umilenia pracy sobie czy swoim pracownikom. Ciężar wykazania, że odtwarzana muzyka przeznaczona jest jedynie dla pracowników, spoczywa na przedsiębiorcy.
Sąd Najwyższy w wyroku z 28 września 2005 roku (I CK 164/05) wskazuje, iż sytuacje, w których odtwarzanie „niedramatycznych” utworów muzycznych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej nie będzie łączyć się z korzyściami majątkowymi dla odtwarzającego, powstaną przede wszystkim wtedy, gdy klienci nie będą poddawani oddziaływaniu odbioru. Może tu chodzić przede wszystkim o małe powierzchnie handlowe, drobne zakłady usługowe, w których odtwarzanie służy zapełnieniu czasu personelowi.
Organ bierze pod uwagę także m.in. rodzaj sprzętu służącego do odtwarzania muzyki oraz jego usytuowanie. Jeżeli np. lokal wyposażony jest w specjalistyczny sprzęt i głośniki w miejscu, gdzie przebywają klienci, trudno jest przyjąć, że właściciel poniósł koszty (czasami znaczne) wyłącznie w celu umilenia pracy sobie czy swoim pracownikom. W takim przypadku istnieją podstawy do przyjęcia, że celem przedsiębiorcy było stworzenie takiej atmosfery w lokalu, by klient chciał w nim przebywać i powrócić, a to pośrednio może łączyć się z osiąganiem korzyści majątkowych. Z kolei, jeżeli radio czy telewizor znajdują się na zapleczu i możliwość korzystania mają jedynie pracownicy, to trudno dopatrzyć się w takiej sytuacji celu marketingowego i podstaw do naliczenia opłat. Wątpliwości mogą budzić sytuacje, w których odbiornik znajduje się w miejscu, gdzie przebywają klienci, ale nie jest to sprzęt specjalistyczny, a jego jakość i usytuowanie nie wskazują jednoznacznie czy ma służyć klientom dla umilenia pobytu w danej placówce, czy pracownikom. Można wskazać na wyrok Sądu Okręgowego w Kielcach z 2011 roku, gdzie przedsiębiorca pozwany przez ZAiKS wykazał, iż klienci, wchodząc do jego firmy, przebywają w niej około 2–4 min. (był to niewielki sklep spożywczy) i w tym czasie nie mają nawet możliwości, by zapoznać się z piosenką, która w danym momencie jest odtwarzana w radio. Dodatkowo wskazał on, iż przeprowadził w swojej firmie szczegółowe badanie – okazało się, że zyski osiągane przez niego w poszczególnych miesiącach nie różnią się w zależności od tego, czy na terenie sklepu odtwarzana jest muzyka, czy też nie. W tym konkretnym przypadku sąd stanął po stronie przedsiębiorcy i uznał, iż brak jest podstaw do obciążania go obowiązkiem zapłaty opłat licencyjnych.
W restauracji i hotelu
Odmiennie sytuacja ma się na przykład w przypadku lokali gastronomicznych i pokoi hotelowych. W przypadku miejsc takich jak restauracje lub bary przyjmuje się, że odbiór muzyki z radia lub programu TV przeznaczony jest dla klientów lokalu i zazwyczaj ma wpływ na osiąganie korzyści majątkowych przez właściciela. Umieszczenie odbiornika w takim miejscu ma na celu uprzyjemnienie klientom czasu spędzonego w lokalu w może wpływać na decyzje konsumenckie, a więc i zwiększenie korzyści z prowadzonej działalności (pismo Ministra Kultury i Sztuki z 17 października 2002 r. – DP/WPA 024/324). Z kolei umieszczanie w pokojach hotelowych odbiorników RTV wpływa na podwyższenie standardu pokoi hotelowych, a także bezpośrednio wpływa na uzyskanie wyższej kategorii gwiazdkowej HOTELU. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Gospodarki i Pracy z 19 sierpnia 2004 r. (DzU nr 188, poz. 1945) dla uzyskania określonej kategorii gwiazdkowej niezbędne jest posiadanie w pokojach telewizorów w celu możliwości oglądania programów lokalnych i satelitarnych, dla niektórych zaś kategorii niezbędne jest zorganizowanie sali klubowej. Nie ma przy tym znaczenia kwestia oglądalności programów przez określone osoby, wystarczy bowiem możliwość skorzystania z oferty obejrzenia programu audiowizualnego (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 8 października 2004 r. – VI ACa 62/04). Co więcej, w przypadku restauracji czy barów muzyka jest niekiedy podstawowym czynnikiem decydującym o wyborze przez konsumentów konkretnego miejsca. W takich sytuacjach wydaje się, że nie ma większych wątpliwości co do tego, że odtwarzanie utworów muzycznych wpływa bezpośrednio na zyski osiągane z prowadzonej działalności.
Muzyka i zysk
Podsumowując, co do zasady w przypadku, gdy w sklepie lub innego rodzaju lokalu włączone jest radio, właściciel ma obowiązek płacić za nadawanie utworów. Obowiązku tego można uniknąć, ale wyłącznie w sytuacji, jeśli właściciel wykaże, iż nie przysparza mu to korzyści majątkowych. Tak, więc to podmiot chcący uniknąć konieczności uiszczania opłat na rzecz ZAiKS ma obowiązek wykazać, że zyski z prowadzonej działalności nie ulegają zwiększeniu na skutek publicznego odtwarzania audycji radiowych. W przypadku niewielkich podmiotów należałoby wskazać, że klienci nie przychodzą do danego sklepu, by posłuchać muzyki (w przeciwieństwie np. do galerii handlowych gdzie rodzaj, głośność i natężenie odtwarzanej muzyki jest elementem szerokiej strategii marketingowej). Dodatkowym argumentem może być rodzaj używanego w tym celu sprzętu, a także jakość dźwięku, jaki może być uzyskany, a także jego umiejscowienie. Wszystkie te okoliczności muszą być wykazane przez kontrolowany podmiot, natomiast rezultat sprawy zależał będzie każdorazowo od konkretnych okoliczności faktycznych.
Zdaniem autorki
ZAiKS nie jest organem administracyjno-prawnym, upoważnionym do nakładania na osoby uchylające się od uiszczania opłat licencyjnych jakichkolwiek kar ustalonych w konkretnej wysokości. Może natomiast występować w imieniu autorów jako ich pełnomocnik, w celu wyegzekwowania należnych im wynagrodzeń z tytułu eksploatowania utworów ich autorstwa. ZAiKS ma więc prawo domagać się od osób naruszających prawa autorów wypłaty zaległych wynagrodzeń lub odszkodowań (art. 79 ustawy o prawie autorskim), a nawet wnosić przeciwko nim pozwy cywilnoprawne do sądu na rzecz autorów. Wysokość wynagrodzeń dochodzonych przez ZAiKS powinna uwzględniać wysokość wpływów osiąganych z korzystania z utworów i artystycznych wykonań, a także charakter i zakres korzystania z tych utworów i wykonań artystycznych. Dlatego żądanie ZAiKS dotyczące wypłaty wynagrodzenia na rzecz autorów musi uwzględniać intensywność i rozmiar eksploatacji utworów. W razie sporu co do wysokości naliczonego wynagrodzenia rozstrzygać powinien sąd.
Artykuł został opublikowany w dodatku do dziennika Rzeczpospolita „Dobra Firma” z dnia 12.11.2016 r.