Ojcowie też mają swoje prawa – o wykonywaniu władzy rodzicielskiej, gdy jedno z rodziców mieszka za granicą
2021-07-16
Wyjazd na stałe za granicę rodzica, który pozostawia dziecko w kraju, można zakwalifikować jako przesłankę do zawieszenia władzy rodzicielskiej.
Nierzadką sytuacją jest wyjazd jednego z rodziców za granicę, najczęściej w celach zarobkowych. Zapewnienie właściwej opieki nad dzieckiem pozostawionym w kraju powinno wówczas stanowić priorytet dla osoby migrującej. Nie budzi wątpliwości, że najlepszą opiekę zapewniają dziecku rodzice. Co jednak w sytuacji gdy rodzice żyją w rozłączeniu? Jeśli obojgu powierzono wykonywanie władzy rodzicielskiej i rodzice nie pozostają w konflikcie, zapewnienie opieki dziecku poprzez zmianę jego miejsca pobytu na miejsce zamieszkania rodzica pozostającego w kraju nie powinno stanowić problemu.
Niestety, bywa że rodzicom zaaferowanym nowymi perspektywami rozwoju zawodowego i organizacją życia za granicą umyka dobro dziecka, a w konsekwencji zapewniają mu opiekę bez zachowania formalności czy nie poprzedzają swoich decyzji głębszym namysłem. W wielu sytuacjach nieodzowna byłaby uprzednia konsultacja z prawnikiem, która pozwoliłaby na uniknięcie daleko idących konsekwencji. Wszakże wyjazd na stałe za granicę rodzica, który pozostawia dziecko w kraju można zakwalifikować jako przesłankę do zawieszenia władzy rodzicielskiej. Trudno sobie wyobrazić, aby rodzic żyjący w innym kraju w sposób właściwy nadal sprawował władzę rodzicielską. Nie jest prawidłowym wykonywaniem władzy rodzicielskiej powierzenie opieki nad dzieckiem osobom trzecim, które nie posiadają żadnych uprawnień z zakresu władzy rodzicielskiej, nie mogą podejmować skutecznych decyzji w bieżących sprawach, ani tym bardziej w sprawach bardziej istotnych, nagłych.
Rodzice cedują opiekę nad dziećmi zazwyczaj na dziadków, pokładając w nich zaufanie, co nie powinno dziwić. Umyka jednak rodzicom, że różnica pokoleniowa, zaawansowany wiek czy stan zdrowia mogą uniemożliwić dziadkom zapewnienie dziecku odpowiedniej opieki.
W ostatnim czasie nasza Kancelaria podjęła się prowadzenia sprawy z wniosku ojca, którego była partnerka – matka ich wspólnego kilkuletniego dziecka wyjechała za granicę w celach zarobkowych. Wkrótce po wyjeździe zdecydowała się zostać tam na stałe. Miała pełną władzę rodzicielską. Dziecko pozostawiła pod opieką swoich rodziców, emerytów. Przyjeżdżała do Polski sporadycznie, utrzymywała z dzieckiem kontakt za pośrednictwem środków porozumiewania się na odległość. Ojciec dziecka miał ograniczoną władzę rodzicielską do współdecydowania w istotnych sprawach dziecka, zaś kontakty z dzieckiem nie były uregulowane przez sąd, a na bieżąco ustalane między rodzicami.
Ojciec wykazywał się najwyższą troską o dobro dziecka i zabiegał o jak najczęstszy kontakt z dzieckiem. Wyjazd jego byłej partnerki dodatkowo utrudnił te kontakty, ponieważ dziadkowie odmawiali wydania wnuka.
Ojciec wystąpił z wnioskiem o powierzenie wykonywania władzy rodzicielskiej nad małoletnim synem, a matka o zgodę na zmianę miejsca pobytu dziecka z Polski na jej aktualne miejsce zamieszkania.
W sprawie przeprowadzono obszerne postępowanie dowodowe, w tym aż dwa dowody z opinii specjalistów sądowych z zakresu psychologii, którzy co ciekawe sformułowali całkowicie odmienne wnioski. O ile jedną z opinii można uznać za wyważoną, profesjonalną, rzetelną i wolną od jakichkolwiek uprzedzeń, o tyle w drugiej pobrzmiewało stereotypowe spojrzenie na rolę ojca w życiu dziecka. Z góry założono, w oderwaniu od przedstawionych faktów, że więź z matką jest silniejsza. Biegła ignorowała fakt, że matka od 2 lat przebywa za granicą i sporadycznie odwiedza dziecko. Nie ulegało wątpliwości, że dziecko tęskni za matką. Jednakże należało zwrócić uwagę, to właśnie postawa matki i jej decyzja stanowiła przyczynę ich rozłąki, a gdyby ojciec nie podjął żadnych działań, nie wystąpiłaby o zgodę na wyjazd dziecka, tylko pozostawiła u dziadków. Na marginesie należy dodać, że obie psycholożki miały wieloletnie doświadczenie. Ostatecznie Sąd dopuścił dowód z konfrontacji biegłych. Każda z biegłych podtrzymała uprzednio sformułowane wnioski. Opinie zostały sporządzone jednak w nieco odmiennych warunkach i w rocznym odstępstwie czasu. Przesłuchano strony, kilkoro świadków i włączono do materiału dowodowego szereg dokumentów.
Brak porozumienia między rodzicami doprowadził do konfliktu lojalnościowego ich wspólnego małoletniego dziecka, emocjonalnie związanego z każdym z nich.
Sąd bardzo wnikliwie rozpoznał sprawę i bez żadnych wątpliwości należy stwierdzić, że jego zasadniczym celem było takie rozstrzygnięcie sprawy, które będzie respektować dobro dziecka.
Sąd pierwszej instancji powierzył wykonywanie władzy rodzicielskiej ojcu i odmówił zgody na wyjazd dziecka na stałe za granicę, szczegółowo ustalając kontakty matki z dzieckiem przebywającym u ojca.
Sąd jednoznacznie wskazał, że aktualna sytuacja dziecka nie jest zgodna z jego dobrem. Podkreślił, że matka podejmując decyzję o wyjeździe kierowała się względami ekonomicznymi, a jej obecność w życiu dziecka zastąpili niejako dziadkowie. Sąd nie znalazł podstaw do łączenia decyzji matki dziecka o przeniesieniu swojego centrum życiowego za granicę z uzasadnieniem do radykalnej zmiany środowiska dla małoletniego dziecka stron.
Sąd zwrócił uwagę, że również zaangażowanie ojca i jego zdolności rodzicielskie sprzeciwiają się pozostawieniu dziecka pod opieką dziadków.
Sąd uznał obecną sytuację opiekuńczą za wprost sprzeczną z dobrem małoletniego dziecka stron.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
Artykuł został opublikowany w internetowym wydaniu dziennika ,,Rzeczpospolita”