Wynagrodzenia: odpowiedzialność inwestora wobec podwykonawcy nie jest jednoznaczna

Nie wystarczy posłużyć się sformułowaniem „kaucji gwarancyjnej”, aby można było uznać, że mamy do czynienia z umową kaucji.

W procesie budowlanym inwestor wraz z wykonawcą odpowiadają solidarnie za wynagrodzenie należne podwykonawcy. Czy w ramach tej solidarnej odpowiedzialności inwestor odpowiada również za zwrot kaucji gwarancyjnych, które wykonawca potrącił z tego wynagrodzenia? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.

ZABEZPIECZENIE ROSZCZEŃ

Kaucje gwarancyjne są powszechnie stosowanym zabezpieczeniem roszczeń inwestora względem wykonawcy zarówno z tytułu należytego wykonania umowy, jak również prawidłowej realizacji obowiązków w okresie rękojmi i gwarancji.

W praktyce najczęściej mechanizm kaucji funkcjonuje w ten sposób, że inwestor na poczet kaucji zabezpieczającej zatrzymuje część wynagrodzenia należnego wykonawcy. Jeżeli wykonawca nie wywiązuje się z obowiązków, inwestor zaspokaja swoje roszczenia potrącając potrzebną kwotę z zatrzymanej kaucji. Po upływie czasu wskazanego w umowie (wykonanie umowy, upływ okresu rękojmi i gwarancji) część kaucji, która nie została wykorzystana na pokrycie roszczeń inwestora, zwracana jest wykonawcy.

Gdy wykonawca korzysta z usług podwykonawcy, kaucja funkcjonuje tak samo w relacji wykonawca – podwykonawca. Oznacza to, że po czasie wskazanym w umowie wykonawca zobowiązany jest do zwrotu podwykonawcy niewykorzystanych kaucji.

W ciągu kilku lat, które zwykle mijają od momentu zatrzymania zabezpieczenia do zakończenia okresu rękojmi i gwarancji, sytuacja stron umowy o podwykonawstwo często ulega zmianie. Nierzadko mamy do czynienia z ogłoszeniem upadłości przez wykonawcę. Jeżeli wykonawca nie może zwrócić podwykonawcom zatrzymanych kaucji, podwykonawcy z reguły zwracają się o ich zwrot do inwestora. Powołują się przy tym na solidarną odpowiedzialność inwestora za wynagrodzenie podwykonawcy, traktując zatrzymane kaucje jako część tego wynagrodzenia. I tutaj zaczynają się problemy.

WAŻNA KWALIFIKACJA

W zależności od kwalifikacji prawnej zatrzymanych środków inwestor będzie ponosić względem podwykonawcy odpowiedzialność za ich wypłatę albo nie. Jeżeli zakwalifikujemy kaucje jako część wynagrodzenia należnego podwykonawcy, inwestor ponosi wobec podwykonawcy solidarną odpowiedzialność z wykonawcą za zwrot zatrzymanych kaucji. Jeżeli natomiast uznamy, że kaucje nie są częścią wynagrodzenia – odpowiedzialność inwestora za zwrot kaucji nie powstaje. Pomimo bowiem nie budzącego wątpliwości działania mechanizmu kaucji w praktyce, charakter prawny takiego zatrzymanego wynagrodzenia podwykonawcy może być różny, w zależności od postanowień konkretnej umowy o roboty budowalne.

O charakterze zatrzymanej części wynagrodzenia nie decyduje przy tym jedynie użycie przez strony pojęć „kaucja gwarancyjna”, „kaucja na zabezpieczenie”. Takie same funkcje co kaucja może bowiem realizować regulacja umowna odraczająca termin zapłaty części wynagrodzenia. Środki te mogą stanowić albo kaucję, albo część wynagrodzenia, co do którego strony odroczyły termin płatności.

CHARAKTER UMOWY

W orzecznictwie sądowym, w tym w orzeczeniach Sądu Najwyższego, nie ma jednolitych poglądów co do odpowiedzialności inwestora na podstawie art. 6471 § 3 kodeksu cywilnego za zapłatę należności związanych ze zwolnieniem zatrzymanej części wynagrodzenia podwykonawcy. Podkreśla się, że umowa kaucji jest umową uregulowaną jedynie w przepisach prawa bankowego. Niemniej jednak także na gruncie innych gałęzi prawa przyjmuje się, że jest to umowa kauzalna, akcesoryjna oraz realna.

Aby czynność prawna realna była ważna, oprócz oświadczenia woli wymagane jest określone działanie. W ramach umowy kaucji musi zatem dojść do przeniesienia własności przedmiotu kaucji, które jest powiązane z władztwem nad tym przedmiotem. Właśnie ta realność na gruncie wykonywania umów o roboty budowlane jest często przeszkodą dla uznania przez sąd, że w konkretnej sprawie mamy do czynienia z kaucją. W momencie zawierania umowy o roboty budowlane podwykonawca najczęściej nie posiada środków, które mógłby wpłacić na rachunek wykonawcy na zabezpieczenie jego roszczeń. Dlatego podwykonawca nie ma obowiązku wpłaty kaucji w dniu zawarcia umowy, ale godzi się na sukcesywne zatrzymywanie części wynagrodzenia na poczet zabezpieczenia.

Według jednego poglądu prezentowanego w orzeczeniach sądowych (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z 23 marca 2018 r., I CSK 349/17) tak ustanowione zabezpieczenie umową kaucji nie jest. Są to tylko postanowienia odraczające termin zapłaty wynagrodzenia. Takiej oceny sądów nie zmienia fakt, że podwykonawca, godząc się na zatrzymanie części wynagrodzenia na zabezpieczenie roszczeń wykonawcy, godzi się jednocześnie z tym, że może nigdy nie otrzymać zapłaty całego wynagrodzenia. Zatrzymana część może przecież zostać zużyta na pokrycie roszczeń wykonawcy.

Według innego poglądu (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z 7 kwietnia 2017 r., V CSK 428/16) brak jest podstaw do uznania, iż kwota wynagrodzenia zatrzymanego na poczet kaucji gwarancyjnej w dalszym ciągu jest wynagrodzeniem. Po zatrzymaniu wynagrodzenia na poczet kaucji zmienia się podstawa prawna świadczenia. Wprawdzie nadal jest to świadczenie pieniężne, ale jego ewentualnego zwrotu można się domagać na innej podstawie prawnej. Pierwotnie była to zapłata za wykonane roboty budowlane. Od chwili, gdy część wynagrodzenia zostaje zatrzymana na poczet kaucji, o wykorzystaniu zgromadzonych w ten sposób pieniędzy decyduje nie to, czy roboty zostały wykonane, ale czy zaszły warunki przewidziane umową o ustanowieniu zabezpieczenia, w tym ewentualnego jej zwrotu. Zatrzymanie części wynagrodzenia na poczet kaucji wywołuje ten skutek, że wykonawca jest zobowiązany do zwrotu podwykonawcy, po upływie terminu określonego w umowie i niewykorzystaniu kwoty kaucji, świadczenia pieniężnego, ale z innej podstawy prawnej. W ten sposób przyjęty mechanizm tworzenia kaucji gwarancyjnej prowadzi do częściowego odnowienia łączącego strony zobowiązania (art. 506 § 1 k.c.).

KONIECZNA UWAŻNA ANALIZA

Powyższe rozbieżności w orzecznictwie uniemożliwiają jednoznaczną odpowiedź na postanowione pytanie. W praktyce niezwykle istotne jest uważne konstruowanie treści każdej umowy. Sądy, w tym Sąd Najwyższy, podkreślają konieczność analizowania w każdym przypadku postanowień konkretnej umowy. Nie wystarczy posłużyć się sformułowaniem „kaucji gwarancyjnej”, aby można było uznać, że mamy do czynienia z umową kaucji. Dlatego w umowie trzeba wyraźnie zaznaczyć, że wolą stron jest zawarcie umowy kaucji. Potrzebne też jest postanowienie, że podwykonawca powinien wpłacić kaucję w gotówce już w dniu zawarcia umowy. Dopiero gdy tego nie zrobi, wykonawca będzie mieć prawo potrącenia na poczet kaucji części wynagrodzenia.

ZDANIEM AUTORKI

Anna Wieczorek, radca prawny, partner SENDERO Tax & Legal

Trudności w kwalifikacji prawnej zabezpieczenia określanego zwyczajowo „kaucją gwarancyjną”, która zostaje utworzona poprzez zatrzymy-wanie części wynagrodzenia podwykonawcy, nie sprzyjają pewności obrotu. Dyskusyjny jest również dychotomiczny podział tego rodzaju zabezpie-czeń na kaucje w ścisłym tego słowa znaczeniu oraz wynagrodzenie z odroczonym terminem płatności. Powstaje bowiem pytanie, czy słusznie traktuje się to zabezpieczenie jako część wynagrodzenia z odroczonym terminem płatności w sytuacji, gdy brakuje jedynie wpłaty środków pieniężnych przez podwykonawcę w dniu zawarcia umowy, aby sąd uznał to zabezpieczenie za kaucję. Moim zdaniem należałoby uznać, że jeżeli nie mamy wówczas do czynienia z kaucją, to mamy do czynienia z odrębnym zabezpieczeniem ustanowionym na zasadzie swobody umów (art. 3531 k.c.). Skutkiem takiej oceny powinno być przyjęcie, że zatrzymane kwoty tracą swój pierwotny charakter i przestają być wynagrodzeniem. Roszczenie podwykonawcy o zwrot niewykorzystanego zabezpieczenia nie powinno w takim przypadku być kwalifikowane jako roszczenie o zapłatę wynagrodzenia. W konsekwencji w takim przypadku inwestor nie powinien ponosić odpowiedzialności za zwrot niewykorzystanych kaucji.

Artykuł ukazał się na rp.pl

 

Czytaj także: Niektóre klauzule czasem trudno wynegocjować