Czego uczą nas wyroki frankowe?

Historia frankowiczów pokazuje, że przedsiębiorcom nie opłaca się sięgać po klauzule niedozwolone.

Frankowicze od kilku lat z powodzeniem walczą w sądach o swoje prawa, doprowadzając do unieważnienia części bądź całości swoich umów kredytowych z bankami i tym samym odzyskując środki, jakie nadpłacili kredytodawcom z tytułu wykonywania umowy, która okazała się niezgodna z prawem. Czy płynie z tego jakaś lekcja dla wszystkich przedsiębiorców? Okazuje się, że tak. Przykład spraw frankowych pokazuje, że w umowach z konsumentami po prostu nie opłaca się stosować klauzul abuzywnych.

O co chodzi z frankowiczami?

Sprawy frankowe – chociaż należy pamiętać, że pod tym ogólnym stwierdzeniem tak naprawdę mieści się wiele różnorodnych problemów prawnych – właściwie sprowadzają się do ustalenia, czy klauzule umowne, na mocy których dokonywano waloryzacji kredytu do franka szwajcarskiego, mają charakter niedozwolony (abuzywny). Pozytywna odpowiedź na to pytanie od razu otwiera drugą kwestię: czy umowa kredytowa może dalej funkcjonować bez klauzul waloryzacyjnych.

Co do pierwszego z pytań sądy – idąc zwłaszcza za orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – nie mają większych wątpliwości i orzekają na korzyść frankowiczów, stwierdzając niedozwoloną klauzulę waloryzacyjną. Ostatnio pojawiło się co prawda kilka orzeczeń Sądu Najwyższego przyjmujących odmienną optykę, jednak nie zmienia to ogólnego obrazu zdecydowanej przewagi frankowiczów nad bankami w sądach.

Natomiast problem możliwości dalszego obowiązywania umowy po wyeliminowaniu z niej klauzul niedozwolonych nadal wzbudza nieco kontrowersji, zwłaszcza że frankowicz ma prawo sam zdecydować, czy chce w dalszym ciągu wykonywać tę umowę. Ponadto w sprawach frankowych pojawiają się także inne zagadnienia, związane np. z zasadami rozliczeń stron umowy kredytowej. Jedno pozostaje wspólne: wszystkie wyzwania mają swoje źródło w zastosowaniu regulacji odnoszących się do klauzul abuzywnych. Co to oznacza?

Co to jest klauzula abuzywna?

Zgodnie z art. 3851 § 1 kodeksu cywilnego klauzule niedozwolone (abuzywne) to postanowienia umowne nieuzgodnione indywidualnie z konsumentem, które kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Tego rodzaju postanowienia po prostu nie wiążą konsumenta. Jednak regulacje te nie dotyczą postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Za wręcz klasyczny przykład klauzul nieuzgodnionych indywidualnie z konsumentem są różnego rodzaju regulaminy bądź wzory umów, które powszechnie wykorzystuje się w kontraktach zawieranych z konsumentami. Klient po prostu w całości wyraża zgodę na postanowienia np. regulaminu, co prowadzi – wręcz automatycznie – do zawarcia umowy. Tym samym w praktyce istnieją naprawdę szerokie możliwości badania wprowadzenia przez przedsiębiorcę, który przecież decyduje o treści wzorca umowy, klauzul niedozwolonych. Czy taki ruch się opłaca?

Nie warto igrać z prawami konsumentów

Historia frankowiczów pokazuje, że stosowanie klauzul abuzywnych w umowach konsumenckich jest na dłuższą metę po prostu nieopłacalne. Sądy coraz surowiej podchodzą do oceny przesłanek z art. 385¹ § 1 kodeksu cywilnego, a biorąc pod uwagę fakt, że ustawodawca zakłada, iż klauzule niedozwolone są bezskuteczne od samego początku, ich zidentyfikowanie w umowie oznacza konieczność wzajemnych rozliczeń stron ze wszystkiego, co sobie świadczyły na podstawie tych postanowień. W rzeczywistości może być to trudne zadanie, a z pewnością angażujące spore środki przedsiębiorcy, które z powodzeniem mogłoby zostać przeznaczone na rozwój biznesu bądź na pokrycie kosztów bieżącej działalności.

Warto pamiętać, że istnienie klauzuli abuzywnej w umowie ma charakter obiektywny. Nie ma tu znaczenia, czy przedsiębiorca wprowadził ją celowo do kontraktu z konsumentem, czy też po prostu nie dopatrzył treści wzorca umowy. Z punktu widzenia oceny dokonywanej przez sąd bez znaczenia jest także to, w jaki sposób umowa była wykonywana oraz jak zachowywały się jej strony. Dlatego zawsze trzeba solidnie przeglądnąć regulamin lub inny wzorzec umowny, upewniając się, że w nie ma w nim niczego, co mogłoby naruszać prawa konsumenta. Przeoczenia w tym względzie mogą przedsiębiorcę sporo kosztować.