Czy zleceniobiorca na kwarantannie zapłaci karę umowną za opóźnienie?

Zasadniczo zleceniodawca może nałożyć na zleceniobiorcę karę umowną. Musi on jednak pamiętać, że niezasadne jest żądanie kary umownej w przypadku, gdy niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania wynika z przyczyn niezawinionych przez drugą stronę umowy. Z taką sytuacja mamy do czynienia w przedstawionym pytaniu.

Nałożenie na zleceniobiorcę kwarantanny zapewne wynika z faktu, że miał on bliski kontakt z osobą chorą na koronawirusa, a to w konsekwencji uniemożliwiło wykonanie zlecenia w terminie. Dlatego też w razie sporu sądowego zleceniobiorca będzie mógł podjąć skuteczną obronę przed tak nałożoną na niego karą umowną, gdyż skierowanie go na kwarantannę było niezależne od niego.

Ważnym jest, by zleceniobiorca dysponował dowodami na okoliczność braku poniesienia winy co do niewykonania zlecenia w terminie tj. np. skierowania go na kwarantannę czy odbycia jej we wskazanym przez odpowiednie służby terminie.

Należy jednak pamiętać, że strony umowy mogły zmodyfikować zakres odpowiedzialności, wprowadzając odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, czyli odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania z  przyczyn niezależnych od stron. Taki zapis jednak musi być wyraźnie wskazany w kontrakcie. Samo zastrzeżenie kary umownej „za opóźnienie” nie przesądza, że chodzi o opóźnienie niezależne od winy dłużnika (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 26 października 2017 r. I ACa 378/17).

Podstawa prawna: Ustawa z 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (tekst jedn. DzU z 2020 r., poz. 1740)

Odpowiedz ukazała się w internetowym oraz papierowym wydaniu dziennika ,,Rzeczpospolita”