Zawieranie kontraktów w niepewnych czasach

Zasada ograniczonego zaufania do kontrahenta jest w obecnym okresie bardziej aktualna niż wcześniej – mówi Izabela Długołęcka-Górczyńska, radca prawny, kancelaria Raczkowski Kwieciński Adwokaci.

Epidemia się przedłuża. Jakie ma pani rady dla kontrahentów i „podsądnych”, jeśli już do procesu dojdzie?

Pandemia i związane z nią liczne ograniczenia dla wielu firm spowodowały lub w najbliższym czasie spowodują niewypłacalność. Ich kontrahenci już teraz mierzą się z opóźnieniami w spłatach należności. W pierwszej kolejności warto egzekwować dług polubownie, nawet rozkładając na raty, o ile sam wierzyciel może sobie na taki krok pozwolić.

A jak nie może sobie na to pozwolić?

Niestety, kryzys potrwa prawdopodobnie jeszcze wiele miesięcy – z perspektywy wierzyciela nie zalecam długich działań polubownych, jeśli widzimy u dłużnika brak możliwości/chęci spłaty. W takiej sytuacji należy zwrócić się do profesjonalisty zajmującego się dochodzeniem należności. Oni mają narzędzia usprawniające proces polubowny, tj. systemy monitorujące należności czy obsługujące sprawy automatycznie.

Jak długo można liczyć na taką miękką windykację?

Po relatywnie krótkiej windykacji przedsądowej trzeba skierować sprawę na drogę postępowania sądowego w celu jak najszybszego uzyskania nakazu zapłaty. Takie działanie może sprawić, że uda się wyegzekwować należności, kiedy dłużnik będzie miał jeszcze jakiekolwiek środki na ich zaspokojenie.

Nie da się chyba zapomnieć o upadłości i ewentualnej restrukturyzacji?

Dłużnicy coraz częściej korzystają z upadłości (w tym konsumenckiej), która pozwala im na uregulowanie zobowiązań w zakresie, na jaki pozwala ich aktualny stan majątkowy i po zakończeniu postępowania umożliwia rozpoczęcie na nowo działalności bez długów. Dla wierzyciela ogłoszenie upadłości dłużnika oznacza jednak często niemożność wyegzekwowania należności.

Przedsiębiorca nawet w kłopotach zawiera rozliczne kontrakty. Na co wtedy uważać?

Warto zwrócić uwagę na zabezpieczenia ich wykonania, w tym rzeczowe, np. zastaw czy hipoteka, ewentualnie poręczenie. Takie zachowanie zwiększy w przyszłości szanse na skuteczne zaspokojenie ewentualnych należności z umowy.

W czasie epidemii powinniśmy być pewnie bardziej ostrożni wobec kontrahenta. Krótsze, mniejsze kontrakty?

Zasada ograniczonego zaufania do kontrahenta jest teraz bardziej aktualna niż wcześniej. Najważniejsza jest dokładna weryfikacja podmiotu, z którym zamierzamy podjąć współpracę – istnieje wiele instytucji, które za niewielkie wynagrodzenie udostępniają raporty gospodarcze o firmie. Możemy sprawdzić, czy nasz przyszły kontrahent reguluje swoje zobowiązania na bieżąco, czy może już ma jakieś zaległości – w takim wypadku odradzałabym długoterminowe kontrakty, a jeśli już są niezbędne, warto odpowiednio je zabezpieczyć (np. hipoteką na nieruchomości czy gwarancją bankową).

A jak w tym czasie zwiększyć wiarygodność swojej oferty?

Aby być wiarygodnym dla kontrahentów, należy regulować swoje zobowiązania na bieżąco, co sugeruje wypłacalność w przyszłości (choć nie jest to pewnik). W czasach kryzysu bardzo duże znaczenie mają referencje i zadowolenie klientów, dlatego warto dbać o wizerunek firmy. Dużą rolę odgrywa również internet – to w sieci najczęściej szukamy informacji o potencjalnych kontrahentach.

Artykuł ukazał się w internetowym i papierowym wydaniu dziennika ,,Rzeczpospolita”

Czytaj także: Umowy i kontrakty w czasie epidemii