Czy można ubiegać się o zwrot kosztów dojazdu do prywatnej przychodni?

– Czy w przypadku niepoinformowania przez przychodnię o odwołaniu prywatnej specjalistycznej wizyty lekarskiej, należy mi się zwrot kosztów niepotrzebnego dojazdu do przychodni (mieszkam 300 km od niej) – pyta pan Jerzy.

Świadczenia udzielane prywatnie (niefinansowane ze środków publicznych) realizowane są na zasadach umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy o zleceniu (art. 750 K.c.). Odpowiedzialność zleceniobiorcy (usługodawcy) jest odpowiedzialnością kontraktową, uregulowaną w art. 471 K.c. Zgodnie z tym przepisem, dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania, chyba że jest ono następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności. Z zadanego pytania wynika, że podmiot prowadzący przychodnie dysponował z odpowiednim uprzedzeniem wiedzą o tym, że wizyta nie będzie mogła się odbyć. W takim wypadku, brak poinformowania pacjenta, z całą pewnością uchybia obowiązkowi zachowania należytej staranności, uwzględniającej zawodowy charakter działalności (art. 355 K.c. w zw. z art. 8 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta).

Odrębną kwestią jest wysokość możliwego do podniesienia roszczenia. Na pierwszy rzut oka, korzystanie z poradni specjalistycznej odległej od domu pacjenta o 300 km nie jest zjawiskiem typowym. Usługodawca mógłby się bronić przed roszczeniem o zwrot kosztów dojazdu, powołując się na art. 361 § 1 K.c., wskazując, że normalnym następstwem jego zaniechania byłoby powstanie szkody wynikające ze znacznie krótszego dojazdu (odpowiedniego do typowego dla danej przychodni obszaru, z którego pochodzą pacjenci). Tym niemniej, jeżeli usługodawca wiedział, że usługi w umówionym terminie nie będzie mógł zrealizować, a w dokumentacji medycznej pacjenta powinien znajdować się jego adres, można będzie się powołać na fakt, iż powinien zdawać sobie sprawę, że w kontekście tego konkretnego pacjenta, normalnym następstwem niepoinformowania pacjenta z odpowiednim uprzedzeniem będzie poniesienie przez pacjenta ponadstandardowego kosztu dojazdu do placówki i powrotu z niej.

Odpowiedź ukazała się w dzienniku „Rzeczpospolita”